Celem transferowym Zdunek Wybrzeża Gdańsk była przebudowa składu na tyle, by wymienić najsłabsze ogniwa i może się wydawać, że rzeczywiście tak się stało. Zespół ma teraz odpowiednie zaplecze. Największym znakiem zapytania zdaje się być forma Petera Kildemanda.
Duńczyk w ostatnich sezonach w PGE Ekstralidze był daleki od swojego potencjału. Ten sezon może pokazać czy Kildemand jest w stanie wrócić na właściwe tory. Co jak mu się nie uda? Zdunek Wybrzeże zadbało o odpowiednie zaplecze. Na prawdziwą szansę w Polsce czeka Rasmus Jensen, który pokazał już wysoką formę w innych ligach. Mocne jest też zaplecze młodzieżowe.
Teoretycznie sezon na pozycji numer 8 będą zaczynać Robert Chmiel lub Aleksandr Kajbuszew, choć Chmiel z pewnością może włączyć się też do walki o wyjściowy skład. Niewiele klubów może się też poszczycić takim zapleczem młodzieżowym, gdyż do Karola Żupińskiego dołączyli Piotr Gryszpiński i Alan Szczotka.
Czy da to sukces w postaci pierwszej czwórki? W Gdańsku poza wyżej wymienionymi wzmocnieniami pozostali dotychczasowi liderzy i nad morzem wszyscy liczą na to, że jak najbardziej. W oczach ekspertów zespół Zdunek Wybrzeża nie jest jednak typowany na faworytów ligi. Czasami jednak łatwiej jest atakować z tylnego siedzenia.
Kluczem do atmosfery ma być w Gdańsku skoszarowanie większej liczby zawodników na miejscu. Do tego miasta przeprowadzili się Kacper Gomólski i Alan Szczotka, którzy trenują wspólnie z wychowankami. Pierwsze jazdy na torze ma już Rasmus Jensen. We wtorek, 10 marca, odbędzie się pierwszy trening pod okiem Mirosława Berlińskiego, a w najbliższych dniach do jego dyspozycji będzie coraz więcej żużlowców.
Czytaj także:
Miesiąc nie może żyć bez mięsa
Dymek po krótkiej rozłące palił się, aby wrócić do Rybnika
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a