W ostatnich latach Janusz Kołodziej mocno ograniczył starty w ligach zagranicznych. Od dłuższego czasu przestał się wybierać już nawet do Szwecji (niedawno jednak przyznawał, że chętnie wróciłby do Skandynawii), gdzie startował przez wiele sezonów. Skupił się na rodzimej lidze i Fogo Unii Leszno oraz zmaganiach indywidualnych. Oprócz tego doszły obowiązki w akademii, gdzie pracuje z adeptami w Tarnowie.
W poniedziałek czterokrotny indywidualny mistrz Polski (i do tego aktualny) przekazał informację, że w sezonie 2020 wystąpi w Speedway Bundeslidze w barwach AC Landshut Devils. Kołodziej dołączył do m.in. Martina Smolinskiego, Vaclava Milika i Valentina Grobauera, Klub z Bawarii spróbuje odzyskać mistrzowski tytuł po tym, jak w ostatnim sezonie z tronu strąciło go MSC Brokstedt. Zresztą z tym rywalem 1 maja (na wyjeździe) nowy klub Polaka zainauguruje tegoroczne zmagania.
Przypomnijmy, że Landshut było swego czasu szczęśliwym miejscem dla Kołodzieja. W 2018 roku na One Solar Arenie wygrał turniej Grand Prix Challenge i wywalczył awans do cyklu wyłaniającego najlepszych żużlowców na świecie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Apator nie mógł mieć lepszego kapitana. Wkładał głowę tam, gdzie inni bali się włożyć nogę
Półfinałowi specjaliści w GP. Zmarzlik, Dudek i Janowski z wysokim procentem awansów
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a