Kiedy stało się jasne, że truly.work Stal Gorzów wygrała baraże z Arged Malesą TŻ Ostrovią i utrzymała się w PGE Ekstralidze, w gorzowskim klubie wcale nie było otwierania szampana. Wszyscy doskonale wiedzieli, że pewna formuła się wyczerpała i czas na zmiany. Krzysztof Kasprzak szykował się do odejścia, a karierę chciał kończyć Rafał Karczmarz. Do tego wszystkiego zaniepokojeni byli kibice, którzy przyzwyczajeni byli do nieco innych standardów sportowych drużyny.
Efekt? Zmiana warty i objęcie sterów przez Marka Grzyba. To był strzał w dziesiątkę. Nowy prezes świetnie odnalazł się w nowych realiach. Lista jego sukcesów jest długa. Znajduje się na niej zatrzymanie w zespole Kasprzaka, dogadanie się z Karczmarzem, prawidłowe skonsumowanie sukcesu mistrza świata Bartosza Zmarzlika i - generalnie - poprawa wizerunku klubu.
To była intensywna zima dla Stali, ale wlała ona powiew optymizmu. Pewna formuła, której wcześniej przewodził Ireneusz Maciej Zmora zwyczajnie się wyczerpała. W środowisku słyszymy, że gorzowski klub ma teraz nową jakość. Cele też są ambitne. Pierwsza czwórka to przysłowiowy "must-have". A szanse, obiektywnie patrząc, są na to duże.
Zimą sporo mówiło się też o widowisku, którego na stadionie im. Edwarda Jancarza w ostatnim sezonie brakowało. Trener Stanisław Chomski podkreślał, że bez większej przebudowy toru się nie obędzie. Temat był o tyle głośny, że często przejawiał się nawet w mediach. Tak czy inaczej w Gorzowie zapowiadają, że postarają się znaleźć balans pomiędzy wynikiem sportowym a widowiskiem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Koronawirus. Żużlowa mapa terenów zagrożonych. Nie mamy dobrych wieści dla zawodników
CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Dramatyczne pytanie prezesa PSŻ: Jak mam wysłać drużynę do Wittstock?
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce