Żużel. Dramatyczne pytanie prezesa PSŻ: Jak mam wysłać drużynę do Wittstock?

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik, Arkadiusz Ładziński.
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik, Arkadiusz Ładziński.

SpecHouse PSŻ w 1. kolejce ma jechać do Wittstock, gdzie koronawirus szaleje na dobre. - Jak ja mam tam wysłać zawodników - pyta prezes klubu Arkadiusz Ładziński. - Mam nadzieję, że w razie problemów Niemcy sami poproszą o przełożenie - dodaje.

W Polsce już mamy pierwsze przypadki koronawirusa, ale niemieckie Wittstock to jedno z większych ognisk tej epidemii. Nic dziwnego, że prezes SpecHouse PSŻ Poznań Arkadiusz Ładziński dramatycznie pyta, jak w tej sytuacji ma wysłać swoją drużynę na mecz ligowy z Wolfe Wittstock? Jazda tam byłaby narażeniem życia i zdrowia zawodników.

- Kiedy widzimy, co dzieje się we Włoszech i ile tam osób umiera na koronawirusa, to zaczynamy na sprawy patrzeć inaczej - mówi Ładziński.

- Jestem daleki od paniki, czy robienia nerwowej atmosfery, ale z drugiej strony uważam, że trzeba podejść do sprawy z należytą ostrożnością, pragmatycznie i odpowiedzialnie. Dziś pytam, jak mam wysłać drużynę do Wittstock w obecnej sytuacji? Mam jednak nadzieję, że za niespełna miesiąc nie będę musiał ponownie zadawać tego pytania i zastanawiać się, jechać czy nie. Każdy z nas ma bliskich i rodzinę, o którą musi dbać.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

- W Wittsock już jedna impreza, choć nie żużlowa, została zamknięta. Liczę, że Niemcy, kiedy przyjdzie 4 kwietnia, a sytuacja nadal nie będzie unormowana, po prostu zaproponują nam przełożenie tego meczu. Na razie szykujemy się tak, jakbyśmy mieli jechać, ale monitorujemy sytuację. Gdybym jednak miał tam jechać, czy wysyłać zawodników, gdyby do miesiąca nic się nie zmieniło, to nie byłaby to komfortowa sytuacja - opowiada Ładziński.

Prezes PSŻ mówi o przełożeniu, bo uważa, że jazda bez widzów nie ma sensu, a sam wyjazd zawodników też byłby narażaniem ich na spotkanie z wirusem. - Mecze przy pustych trybunach oznaczałyby straty. W PSŻ wpływy z dnia meczu stanowią 30 procent budżetu. Poza wszystkim chodzi jednak o to, i to jest najważniejsze, by nikogo nie narażać. Liczę w razie czego na mądrość władz i przełożenie ligi na jakiś czas. Październik też jest dobrym miesiącem do jazdy - kwituje działacz.

Czytaj także:
Ekstraliga przeciwna zawieszaniu Drabika przez POLADA
Żużlowcy będą spadać z motocykli, pojawi się anoreksja i bulimia

Źródło artykułu: