Głównym tematem na całym świecie jest koronawirus. Nikt nie potrafi sobie z nim poradzić i liczba osób zakażonych wzrasta w zastraszającym tempie. Nic dziwnego, że Główna Komisja Sportu Żużlowego, Polski Związek Motorowy i Speedway Ekstraliga wspólnie podjęli decyzję o zakazie treningów żużlowych do odwołania - Myślę, że jest to słuszna decyzja - ocenił Robert Kempiński w rozmowie z WP SportoweFakty.
Wszystko wskazuje na to, że rozgrywki ligowe nie rozpoczną się zgodnie z planem. Gdyby zmagania zostały zainaugurowane na początku kwietnia, to mówilibyśmy o gigantycznym cudzie. - Koronawirus dotarł do Polski, więc lepiej nie organizować treningów i sparingów. Z tego co się orientuję, to rozpoczęcie ligi ma zostać przesunięte, więc tym bardziej nie powinniśmy się spieszyć - skomentował.
- Nie wiem, kiedy dokładnie wystartujemy. Być może pod koniec kwietnia, albo nawet w maju. W takiej sytuacji po co mamy jeździć i ryzykować? Będziemy mieli jeszcze dużo czasu na organizowanie treningów i rozgrywanie sparingów. Jeżeli przyjdzie komunikat - strzelam - ruszamy w połowie czerwca - to na początku tego miesiąca pojeździmy sparingi i przygotujemy się do sezonu. Uważam, że zdrowie wszystkich jest zawsze najważniejsze, a teraz w szczególności - dodał szkoleniowiec MRGARDEN GKM-u.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Grudziądzanie nie chcą kusić losu. Żadne treningi nie będą miały miejsca. - U nas jest całkowity zakaz treningów, nawet w przypadku młodzieży. Nie chodzi tylko o żużel w Grudziądzu, bo moja córka chodziła na koszykówkę i teraz też nie może tego robić. Wszyscy mają siedzieć w domu i czekać na poprawę sytuacji z wirusem. Każdy zespół jest w identycznej sytuacji - zaznaczył Kempiński.
Co chwilę dostajemy informacje o zarażonych sportowcach. - Sami widzicie, że w innych dyscyplinach łapią koronawirusa i rozgrywki są zatrzymywane. Moi zawodnicy na szczęście są zdrowi. Zdaję sobie sprawę, że ciężko usiedzieć w jednym miejscu, ale nie ma opcji, żeby ktoś wyjeżdżał na treningi do Włoch - tam jest przecież najbardziej niebezpiecznie. Musimy siedzieć w Polsce. Jak ktoś ubierze dresy i trochę przebiegnie się po lesie to raczej nic mu się nie stanie - zakończył.
Zobacz także: Żużel. Witold Skrzydlewski: Liga w maju lub czerwcu? Możemy zapomnieć. Żużla w tym roku może nie być (wywiad)
Zobacz także: Żużel. Sprawa Maksyma Drabika przełożona przez koronawirusa. Rozprawa za tydzień w formie telekonferencji