Zawody półfinałowe pokazały, że wszystkie zespoły są bardzo silne. Na pewno wynik półfinału z Vojens należy uznać za niespodziankę. Trudno powiedzieć, jak potoczyłyby się zawody, gdyby nie kontuzja Nicki Pedersena. Nie ma co w tym momencie jednak gdybać. Jeden zawodnik nie wygra Duńczykom zawodów. Nie zmienia to faktu, że mają oni kim zastąpić Pedersena i moim zdaniem nadal będą się liczyć w walce o awans do finału. Nie sądzę również, aby baraż został przez nich w jakikolwiek sposób odpuszczony. Jestem przekonany, że w barażu, jak i ewentualnym finale pojadą w swoim możliwie najmocniejszym zestawieniu. Najpoważniejszym faworytem do awansu do finału są Australijczycy. Ostro walczyli z Polakami o bezpośredni awans w Peterborough. Pokazali, że jak co roku można śmiało stawiać ich w roli faworytów. Mają liderów w postaci lidera Grand Prix Jasona Crumpa i Leigh Adamsa, który o torze leszczyńskim wie wszystko. Na pewno podzieli się z kolegami swoją wiedzą i poprowadzi ich do awansu. Pozostaje kwestia drugiego miejsca. Tak jak wspomniałem Duńczycy będą mocni niezależnie od tego, w jakim składzie wystąpią. Mają zdolną młodzież, która już niejednokrotnie pokazywała na co ją stać. Drugim kandydatem jest Szwecja. W jej szeregach są jednak zawodnicy, którzy mają zbyt duże wahania formy. Poza Andreasem Jonssonem, który jest niekwestionowanym liderem, trudno wskazać jakiegokolwiek zawodnika jako pewniaka do dużej liczby punktów. Właśnie od postawy pozostałych zawodników będzie zależało to, czy Duńczycy czy Szwedzi wystąpią w finale. Bardzo podobała mi się jazda Brytyjczyków w Peterborough. Zwłaszcza młodzi zawodnicy imponowali walecznością. Tor w Lesznie to jednak inna bajka. Nie sądzę, aby byli na nim w stanie nawiązać walkę z pozostałymi ekipa.
Wyniki barażu DPŚ według Jerzego Szczakiela:
1. Australia
2. Dania
3. Szwecja
4. Wielka Brytania