Wprawdzie w pierwszej lidze mamy tylko dwa kluby, które deklarują, że po awansie byłyby gotowe na rywalizację w PGE Ekstralidze (eWinner Apator Toruń i Zdunek Wybrzeże Gdańsk), ale prezesi innych ekip już teraz mówią nam, że nie piszą się na rozgrywki bez możliwości awansu.
- Czytam, że trzeba ratować produkt o nazwie o PGE Ekstraliga. Świetnie, ale co z całą resztą? - pyta Radosław Strzelczyk z Arged Malesa TŻ Ostrovii. - W pierwszej lidze mamy teraz ważny etap. Wchodzi nowa telewizja i sponsor. Umowy zostały podpisane. Rozumiem, że mamy im zaoferować rozgrywki, w których jedziemy o nic? Totalnie bez sensu. W sporcie trzeba o coś walczyć. Spadki i awanse to nieodłączna część żużla. Nie można od tego odejść, bez względu na kierunek, który wybierzemy. Bokser nie wychodzi na ring po to, żeby bić się o remis - dodaje.
Krok dalej idzie główny sponsor Orła Łódź Witold Skrzydlewski. Jego zdaniem zamrożenie spadków i awansów nie ma sensu nawet z punktu widzenia PGE Ekstraligi. - PGE Ekstraliga nie może wychodzić z założenia, że oni są panami życia i śmierci, którzy będą o wszystkim decydować. Taka decyzja wymaga ustalenia z całym środowiskiem. Poza tym zadajmy sobie pytanie, czy żużel na takich zasadach ma sens. I dla PGE Ekstraligi i niższych lig. Po co nam jazda o nic? Uważam, że w tym roku powinniśmy zdjąć czapki z głów i powiedzieć kibicom, że nie jedziemy. Moim zdaniem ta zabawa nie ma sensu, bo będziemy kaleczyć żużel - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
- A poza tym podpisuję się pod tym, żeby zamrozić kontrakty i jechać za rok. Dzięki temu jest nadzieja, że firmy, który mają teraz potężne problemy, zaczną wstawać z kolan - dodaje Skrzydlewski.
Zdecydowanym przeciwnikiem zamrożenia spadków i awansów jest także Tadeusz Zdunek. - Jazda przy pustych trybunach i bez możliwości awansu są tak samo nie do przyjęcia - mówi nam szef gdańskiego Wybrzeża. - Mamy wydać pieniądze tylko po to, żeby odbębnić sezon? Równie dobrze można wtedy puścić do boju czterech juniorów, żeby było jak najtaniej. Tylko po co to wszystko? Rozumiem, że w najwyższej klasie rozgrywkowej są pieniądze z telewizji, ale czy wszystkie inne kluby mają cierpieć po to, żeby PGE Ekstraliga mogła zarobić? - przekonuje.
- Apeluję o zdrowy rozsądek. Nie mamy jeszcze nawet dnia, w którym miała oficjalnie wystartować liga, a już pojawiają się takie rozwiązania. Szukajmy, ale niech te pomysły mają sens - podsumowuje Zdunek.
Zobacz także:
Prezes PGE Ekstraligi o cięciach, możliwej zmianie formatu rozgrywek i składów
Kontrakty zawodników zagranicznych zostaną zamrożone