Koronawirus spowodował, że praktycznie wszystkie rozgrywki sportowe w Europie stanęły. Wydaje się, że jedną z dyscyplin, która może najbardziej odczuć negatywne skutki wirusa COVID-19 jest żużel. W Polsce PZM i GKSŻ mają problem co zrobić ze startem rozgrywek, ale podobnie również to wygląda w pozostałych krajach.
Wiele wskazuje na to, że ze względu na panująca "zarazę" sezon 2020 może być jednym z najdynamiczniejszych w historii tej dyscypliny. Mikael Holmstrand, wiceprezes Bauhaus-Ligan (dawniej Elitserien), w wywiadzie dla "www.elitspeedway.com" podkreślił, że mecze rozgrywane bez udziału publiczności nie są nawet rozważane.
- Musimy jakoś sobie poradzić z zaistniałą sytuacją. Przede wszystkim mogę powiedzieć, że nie będziemy jeździć bez kibiców. Jest to całkowicie wykluczone. W przypadku klubów żużlowych, ale również innych, np. hokejowych czy piłkarskich, fani stanowią większość dochodów drużyn. Dlatego po prostu nas nie stać na jazdę bez kibiców - zajął stanowisko Holmstrand.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Zarówno związki sportowe, federacje, jak i ligi w całej Europie debatują przygotowują różne scenariusze na ewentualne przeprowadzenie rozgrywek. Podobnie jest również w Szwecji. Mikael Holmstrand przyznał, że w Bauhaus-Ligan powstała specjalna grupa projektowa, która zajmuje się przygotowywaniem potencjalnych scenariuszy dotyczących nadchodzącego startu ligi. Nawet już jedna z nich została przesłana zarówno do SVEMO, jak i przedstawicieli klubów.
- Mamy kilka wariantów i jest to część propozycji, która trafiła do klubów. Przyjrzeliśmy się także tymczasowym przepisom na 2020 rok. Chodzi o to, że musimy być w stanie poradzić sobie z możliwymi ograniczeniami wynikającymi z ewentualnie zaistniałych sytuacji. Przykładowo, może się tak zdarzyć, że będą istniały ograniczenia dotyczące żużlowców lub zawodnicy będą mieli problemy z przemieszczaniem się po Europie - mówił Holmstrand. - Obecne przepisy obowiązujące w Bauhaus-Ligan są bardzo ściśle kontrolowane. Jednak co w sytuacji kiedy czterech zawodników z jednego nie będzie mogło regularnie przyjeżdżać do Szwecji? Jesteśmy za to wszystko odpowiedzialni wobec opinii publicznej, sponsorów, mediów i wszystkich zainteresowanych stron - dodał wiceprezes Bauhaus-Ligan.
Ograniczenia dotyczące transferów podczas trwania sezonu to tylko jeden z problemów, który jest uwzględniany przez Szwedów. Największą przeszkodą w rozegraniu ligi na wysokim poziomie może być ograniczona dostępność zawodników.
Skandynawowie są świadomi tego, że liga szwedzka nie dla wszystkich żużlowców jest priorytetem. W wywiadzie dla "www.elitspeedway.com" Mikael Holmstrand przyznał, że w ewentualnie nowych terminach dla ligi szwedzkiej występują zespoły z Anglii czy Danii, co może być sporym wyzwaniem dla sprawnego przeprowadzenia rozgrywek.
- Liczymy, że dostaniemy szybką informację zwrotną dotyczącą naszej propozycji. Nie podejmiemy żadnej pochopnej decyzji, jednak zdajemy sobie sprawę, iż nie możemy nadwyrężać zaufania sponsorów, partnerów, klubów i kibiców. Dlatego ważne jest, aby już coś ustalić. Wiemy również, że wszystko to może bardzo dynamicznie zmienić się ze względu na aktualne decyzje władz. Jednak nie możemy spekulować na ten tematy tylko musimy skupić się na znalezieniu rozwiązania, które pozwoli przeprowadzić nam rozgrywki w bez strat finansowych, jak i sportowych - podsumował Mikael Holmstrand.
Zobacz także: Co trzeba ratować w czasach zarazy?
Zobacz także: SGP na PGE Narodowym przełożone