Wcześniej na taki krok zdecydowała się PGE Ekstraliga. Powodem oczywiście jest koronawirus, który szybko nie pozwoli rozpocząć sezonu żużlowego. - To był dobry moment na kolejną reakcję. Działamy krok po kroku i w tej materii nic się nie zmieni. Na razie nie jedziemy do końca kwietnia, ale nie potrafię powiedzieć, co będzie dalej - tłumaczy w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ.
Zgodnie z opublikowany komunikatem odwołane zostały dwie pierwsze kolejki 1. i 2. ligi, finał Złotego Kasku, eliminacje i finał Brązowego Kasku, ćwierćfinały IMP i eliminacje Srebrnego Kasku.
- Musimy dać sobie trochę czasu i uzbroić się w cierpliwość. Zobaczymy, kiedy nadarzy się możliwość podjęcia treningów lub innych aktywności sportowych. Na razie nie chcę niczego przesądzać. Wszystko zależy od tego, jak będzie rozwijać się pandemia koronawirusa - dodaje Szymański.
Kolejnych decyzji należy się spodziewać po 13 kwietnia. - Po świętach powiemy o następnych ruchach. Na dziś planowanie nie ma sensu, bo nikt nie wie, co się wydarzy. Wiem, że w mediach pojawia się wiele pomysłów, jak powinna wyglądać poszczególne ligi, kto i na jakich zasadach powinien w nich jeździć, ale nie podejmujemy tych tematów, bo to nie ma żadnego sensu. Mamy jeszcze za mało danych, żeby mówić o konkretach - tłumaczy Piotr Szymański.
Przypomnijmy, że przełożona została już majowa runda Grand Prix na PGE Narodowym w Warszawie. Zawody przeniesiono na 8 sierpnia. W terminie nie odbędą się także finały Speedway of Nations (nowa data na razie nie jest znana). Mocno opóźni się również m.in. start sezonu na Wyspach Brytyjskich, gdzie póki co odwołano wszystkie imprezy do połowy czerwca.
Przeczytaj także:
- BSI chce oskubać Apatora z kasy. Bezpardonowa walka Anglików o blisko pół miliona
- Kwietniowe mecze PGE Ekstraligi odwołane. Start sezonu znów przesunięty
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"