Żużel. Dyrektor Startu od ściany do ściany. Tydzień temu ganił media za sianie paniki, teraz sam pisze, że jest źle

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Mikołajczak i Damian Stalkowski (w kasku)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Mikołajczak i Damian Stalkowski (w kasku)

Piotr Mikołajczak w ciągu kilku dni całkowicie zmienił swoje podejście. Dyrektor Car Gwarant Startu jeszcze tydzień temu ganił media za sianie paniki, a w środę sam napisał, że jest źle. Problemy coraz bliżej?

Ostatnio oberwało się środkom masowego przekazu za sianie paniki. Padły mocne słowa. "A co w środowisku żużlowym słychać. Otóż media żyją tym trudnym okresem, dając chwytliwe tytuły swoim artykułom. Padają różne wypowiedzi ekspertów, działaczy, mniej zawodników. I pytania w stylu: Kiedy rusza liga? Kiedy wznowimy treningi? Czy w ogóle tą ligę pojedziemy? Co ze sponsorami? Dlaczego wstrzymywane są dotacje miejskie? Czy budżety klubów to wytrzymają? Co z renegocjacjami kontraktów z zawodnikami?" - zapytał Piotr Mikołajczak w swoim felietonie.

"I tak sobie w zaciszu domowym myślę. Po co te wszystkie artykuły, te wszystkie dywagacje, wypowiedzi, w takim okresie, w którym to wszystko co jest w eterze to jedna wielka niewiadoma. Dlatego żyjmy faktami, tutaj i teraz. Bez nakręcania się i kolejnych domysłów" - dodał dyrektor Car Gwarant Startu Gniezno. Sternik klubu z pierwszej stolicy Polski miał takie zdanie 20 marca, czyli dokładnie tydzień temu.

Mikołajczak apelował, że należy przestać panikować, tylko trzeba pokazać odrobinę cierpliwości. Działacz nie zamiatał wówczas wszystkiego pod dywan, bo przyznał, że firmy mogą mieć kłopoty. Problemów gospodarki nie da się przemilczeć - wcześniej czy później odbiją się na sytuacji klubów i pojawi się kłopot z płynnością finansową. Dyrektor gnieźnian od razu jednak zaznaczył, że u niego wszystko gra jak w szwajcarskim zegarku - wpłynęła już kasa z miasta za pierwsze półrocze, a umowy ze sponsorami zostały podpisane.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Hans Nielsen

Podkreślił jeszcze, że żaden z darczyńców obecnie nie zamierza ich renegocjować. Media miały przesadzać opisując sytuację w czarnych barwach, bo budżet gnieźnian wcale znacząco się nie zmienił. Każdy żużlowiec Car Gwarant Startu otrzymał wszystkie środki na przygotowanie do rozgrywek i ten temat został zamknięty. Dodatkowo nie było mowy o renegocjacjach kontraktów. A po pięciu dniach sam Mikołajczak napisał, że jest źle. Nastąpiła diametralna zmiana stanowiska.

"Sytuację tą zaczynamy powolutku odczuwać już w żużlu, w tym również przy Wrzesińskiej. Pomocy od Państwa żadnej nie otrzymamy, więc radzić musimy sobie sami, przy wsparciu samorządu i naszych sponsorów, którzy kochają ten sport. Choć już dostajemy sygnały o trudnościach jakie ich dotykają. Pozostają z nami, ale swoje zaangażowanie powoli wstrzymują, do czasu rozwiązania skutków pandemii i startu ligi" - przeczytaliśmy w środę.

Mikołajczak nie ukrywa, że klub musi podjąć bardzo trudne decyzje, ale jest to absolutnie konieczne. Na początek zostały ograniczone wydatki funkcjonowania i na tym sternik będzie skupiał się w najbliższym czasie. Sytuacja ośrodka jest jednak stabilna, działania po prostu mają charakter prewencyjny. Nie wyobraża sobie sezonu bez publiczności, lub o ograniczonej ich ilości, bez zawodników z zagranicy, bez możliwości awansów i spadków.

Odjechanie rozgrywek na siłę nie ma dla niego najmniejszego sensu, bo takie działania zabiją żużel. Dyrektor wygłosił nowy apel, tym razem skierowany do GKSŻ. "Wydaje się zatem, że niezbędnym krokiem już teraz, jest podjęcie przez GKSŻ konsultacji z klubami 1. i 2. ligi w sprawie wypracowania założeń, wariantów dalszego funkcjonowania. Przygotowanie różnych scenariuszy wydaje się niezbędnym krokiem, aby po pierwsze przeciąć wszelkie spekulacje medialne, jak i również uratować nasz sport jako dyscyplinę, a także kluby żużlowe oraz zawodników i ich teamy" - podsumował działacz.
 
Zobacz takżeKoronawirus. Wymowne słowa Bartosza Smektały. Żużel dostanie rykoszetem?
Zobacz także
Żużel. Nowa tabela biegowa to wielka zagadka. Robert Kempiński: Będę mądrzejszy po pierwszych sparingach

Źródło artykułu: