Pandemia koronawirusa zatrzymała niemal cały świat sportu. Start większości rozgrywek został przesunięty, natomiast niemiecka Speedway Bundesliga w ogóle nie wystartuje - być może odbędzie się jedynie turniej finałowy.
W Polsce czy Wielkiej Brytanii świat żużla niemalże stanął w miejscu. Nie mogą się odbywać nawet treningi, a zawodnicy przygotowują się do rywalizacji w swoich domach. Inaczej sytuacja wygląda w Skandynawii. W Szwecji już trenują, w Danii pojawiają się takie plany.
Zgody na wyjazd na tor udzieliła także norweska federacja (NFM), która otrzymała wytyczne od ministerstwa zdrowia - te miały zostać przygotowane dla większości dyscyplin sportowych, aby nie było wątpliwości, co można robić, a czego nie.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnik K-1 opowiada o zakażeniu koronawirusem. "Myślałem o ucieczce z izolatki"
Z okazji do jazdy skorzystano m.in. w Kristiansand, gdzie trenowano aż trzy dni z rzędu. "Super pogoda i atmosfera. Unoszący się zapach i promienie słoneczne wywołały u wszystkich uśmiech" - napisali przedstawiciele NMK Kristiansand na Facebooku.
W niedzielę wielkanocną na tor udało się wyjechać także zawodnikom ze Skien. Na obiekcie Grenland Speedway z okazji do 4-godzinnego treningu skorzystała m.in. trójka Polaków, którzy na co dzień mieszkają w Norwegii. W ubiegłym sezonie zobaczyć można ich było chociażby podczas rundy Kaczmarek Electric Speedway Cup w Ostrowie czy zawodów w Gnieźnie i Bydgoszczy.
Jak przyznają, tor po zimie był bardzo wymagający i przyczepny, ale mimo to każdy wyjeżdżał ze Skien zadowolony, że udało się odjechać trening.
Jednocześnie Norges Motorsportforbund poinformowało, że co najmniej do 16 czerwca nie będą odbywać się imprezy masowe. Tym samym nie wiadomo, czy do skutku dojdą dwie pierwsze rundy ligi norweskiej - te zaplanowano na 30 i 31 maja w Elgane i Kristiansand.
Czytaj także:
- Gleb Czugunow Polakiem. Betard Sparta Wrocław zyska mocny atut
- Zdenek Simota: Wygrana z wirusem? Gospodarka leży, a zakazy mogą wrócić. Za wcześnie na świętowanie (wywiad)