Żużel. Przemysław Giera: W końcu mogę wdrożyć się w rytm, że jadę mecz za meczem. To daje motywację (wywiad)

WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Przemysław Giera
WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Przemysław Giera

Przemysław Giera to młody żużlowiec ROW-u Rybnik, który w tym roku ma tworzyć duet młodzieżowy z Mateuszem Tudzieżem. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział m.in. o początkach i o tym jak utrzymuje formę w czasach pandemii koronawirusa.

[b]

Bartłomiej Cieśla, WP SportoweFakty: Dlaczego zdecydował się pan zostać żużlowcem?
[/b]
Przemysław Giera, zawodnik ROW-u Rybnik: Zdecydowałem się na zostanie żużlowcem, ponieważ motocykle to od dziecka moja pasja. Tą pasją zaraził mnie mój śp. dziadek, który zawsze przyjeżdżał na tzw. "komarku". Miałem swoją poduszkę, którą dawałem przed siedzenie aby móc dosięgnąć kierownicy. Dziadek zawsze dawał mi odkręcać manetkę gazu i zmieniać biegi. W tym "komarku" były jeszcze biegi na kierownicy. Potem tata zabrał mnie kilka razy na żużel i od razu mi się to spodobało. Pamiętam, jak było ogłoszenie przed prezentacją drużyny, że jest nabór do Rybek Rybnik. Niestety wówczas trzeba było mieć swój sprzęt, a na takowy nie było funduszy. W moje 14. urodziny, tata spytał mnie czy chciałbym spróbować swoich sił w szkółce żużlowej, no i tak to się zaczęło, że zapisałem się do szkółki i zacząłem jeździć.

Każdego młodego zawodnika na początku kariery najczęściej wspiera rodzina. Jak to wygląda w pańskim przypadku?

W moim przypadku jest tak samo, jak u w większości. Wsparcie rodziców jest bardzo ważne, gdy jest się młodym zawodnikiem i zaczyna przygodę z żużlem lub jest się już trochę bardziej doświadczonym. Rodzice zawsze byli, są i będą mnie wspierać tym co robię, a najbardziej mój tata. Zawsze jest w parku maszyn i mnie bardzo mocno wspiera. Myślę, że jeszcze długo tak to będzie wyglądało.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Doświadczeni zawodnicy mówią, że żużel to "ciężki kawałek chleba".

To prawda, że żużel to ciężki kawałek chleba. Początki w żużlu zazwyczaj bywają bardzo trudne i tak też było w moim przypadku. Wiadomo, że jest parę takich rzeczy, które odróżniają motocykl żużlowy od takiego zwykłego motocykla. Główną, która na samym początku mi sprawiała problem, to brak hamulców. Ciężko mi było do tego faktu przyzwyczaić się. Przy sprzęcie jest też bardzo dużo pracy i jako młody chłopak, ciężko mi było wszystko samemu ogarnąć. Dałem radę z pomocą taty i taką myślą, że chcę zostać kimś w tym sporcie. Wiadomo, że na ten moment jeszcze bardzo długa droga przede mną i bardzo dużo ciężkiej pracy, którą muszę wykonać. Lepiej robić to powoli i do przodu.

Wygląda na to, że razem z Mateuszem Tudzieżem, będzie pan tworzył podstawową parę młodzieżowców w ROW-ie. To powoduje większą motywację czy większy luz?

Ten fakt na pewno daję mi większą motywację, by jeszcze ciężej pracować, by móc zadowalać rybnickich kibiców. Czuję nie tyle luz, a taką trochę ulgę, że w końcu po takim długim czekaniu mogę być w podstawowym składzie. W końcu mogę wdrożyć się w ten taki rytm, że jadę mecz za meczem oraz to, że cały czas jeżdżę i zdobywam cenne doświadczenie.

Jak odnajduje się pan na rybnickim torze?

Na torze w Rybniku czuję się najlepiej i najpewniej, bo w końcu jest to mój domowy tor. Myślę, że odnajduję się na nim dobrze, choć na pewno czeka mnie dużo pracy, aby dobrze rozjeździć się na pierwszych treningach i "połapać kąty". Poza tym, trzeba znaleźć nowe ścieżki lub wypróbować te, które działały w poprzednim sezonie.

Czy pod względem sprzętowym, będzie pan odpowiednio przygotowany do sezonu?

Myślę, że pod względem sprzętowym jestem bardzo dobrze przygotowany. Posiadam dwa kompletne motocykle z nowymi silnikami i na nich będę się skupiać, aby jak najlepiej się dopasować do danej nawierzchni. Ważne jest też, aby na początku sezonu dobrze wyczuć te silniki, który lepiej jedzie na twardej, a który lepiej na przyczepnej nawierzchni. Całego sprzętu dogląda pan Eugeniusz Skupień. Wiadomo, że większość robiłem sam tzn. rozbierałem, myłem, suszyłem i składałem. Tak będzie też w tym sezonie, ale gdy jest poważniejszy problem, to zgłaszam się właśnie do pana Eugeniusza i nie ma żadnego z tym problemu.

Zmieńmy temat. Zespół ROW-u Rybnik awansował do PGE Ekstraligi, a pan miał okazję wystąpić w kilku meczach ligowych, dokładając swoje cenne punkty do sukcesu klubu.

Moim zdaniem miniony sezon nie był super, ale również nie był bardzo słaby w moim wykonaniu. Miałem kilka dobrych momentów, ale w większości trzymałem tyły. Nazwałbym miniony sezon takim bardzo średnim. Przeanalizowałem błędy, wyciągnąłem wnioski i ciężko pracuję na to, by ten sezon taki nie był. Bardzo tego chciałbym i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby po sezonie być z siebie w miarę zadowolony.

Dlaczego żaden zawodnik ze światowej czołówki, nie chciał podpisać kontraktu w ROW-ie Rybnik?

Ciężko mi jest się wypowiedzieć na ten temat. Myślę, że prezes Mrozek wie co robi i zna się na rzeczy. Nieraz była podobna sytuacja i daliśmy radę. Dobrym przykładem z minionego sezonu jest brak przez długi czas Sergieja Łogaczewa, który był ważnym punktem naszej drużyny, a doznał bardzo ciężkiej kontuzji w Gdańsku. Mimo to daliśmy radę i w sportowej walce awansowaliśmy do PGE Ekstraligi.

Wielu ekspertów, jak i kibiców w Polsce twierdzi, że ROW to główny kandydat do spadku.

Wszystko się okaże w trakcie sezonu. Trudno jest mi się wypowiedzieć. Jeszcze nawet nie wszyscy zawodnicy wyjechali na tor, a w Rybniku nie odbył się ani jeden trening przez warunki pogodowe, które nie sprzyjały i przez panującą obecnie epidemię koronawirusa.

Co dla młodego zawodnika może oznaczać tak długa przerwa w oczekiwaniu na start sezonu?

O tym czasie drużyna byłaby po wszystkich treningach i sparingach. Wiedziałbym już na czym stoję i nad czym mam najbardziej pracować. A tak, stoję w miejscu, jak i reszta drużyny. Myślę, że to nie jest dobry prognostyk, bo już dawno powinienem być na torze, ale to też zależy jak zawodnik podchodzi do sezonu i jak będzie się rozwijał na początku sezonu. Zobaczymy jak rozwinie się także ta cała sytuacja z panującym wirusem nie tylko Polsce, ale i na świecie.

Co pan robi, gdy nie ma możliwości trenowania na torze żużlowym?

Wykonuję jak najwięcej ćwiczeń w domu. Biegam, wykonuję ćwiczenia takie jak pompki, brzuszki, podciągnięcia, bo na tyle pozwalają mi warunki domowe. Staram się też mieć jak najwięcej kontaktu z motocyklem tzn. jazda na pit-bike lub motocross. Z reguły wybieram to drugie, lecz mój cross jest obecnie w naprawie i czekam z niecierpliwością, kiedy zostanie naprawiony.

Jest pan w każdej chwili gotowy na to, aby wsiąść na motocykl i wyjechać z marszu na tor?

Tak, jestem gotowy. To tylko i wyłącznie kwestia czasu.

Kiedy kibice ROW-u Rybnik będą mogli w programie zawodów przy pańskim nazwisku wpisać pierwszą "3" po skończonym biegu?

Mam nadzieję, że już w tym sezonie i to w pierwszym swoim biegu.

Przeczytaj także: 
- 2. Liga Żużlowa w Polsacie? To lepsza opcja niż pay-per-view
Kibice twierdzą, że Canal Plus powinno coś dorzucić. Czy jest możliwa renegocjacja kontraktów?

Źródło artykułu: