PGE Ekstraliga ma roczny przychód z telewizyjnego kontraktu z Canal Plus rzędu 20 milionów złotych. W tym roku najlepszą ligę świata będzie można oglądać jedynie w telewizji. Z powodu pandemii koronawirusa mecze będą odbywały się bez kibiców. I właśnie oni coraz głośniej mówią o tym, że stacja powinna coś dorzucić. W końcu będzie miała lepszy produkt na wyłączność. Poza tym kluby dostając więcej, mogłyby jakoś powetować sobie straty z dnia meczu.
- Nie będziemy renegocjować kontraktu z Canal Plus - ucina temat Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi. - To jest niemożliwe, bo stacja też ma gorsze wyniki – dodaje, a my wyjaśnijmy, że Canal Plus nie żyje z reklam, a jedynie z tego, co zapłacą abonenci. Nie ma jednak dostępnych raportów, które pozwoliłyby stwierdzić, czy ich liczba ostatnio wzrosła. Z ostatnich podanych przez stację wyników (z września 2019) wynika, że C+ w Polsce ma 2,16 miliona abonentów. W pierwszej połowie ubiegłego roku grupa zanotowała przychód 2,52 miliarda euro. Ostatni raport z lutego nie uwzględniał już wyników polskiej platformy. Najwyraźniej jednak PGE Ekstraliga zna dane, skoro prezes tak kategorycznie ucina temat renegocjacji.
Zresztą w GKSŻ, która zarządza rozgrywkami eWinner 1. Ligi jest podobne nastawienie. Może nie tak stanowcze, jak w przypadku PGE Ekstraligi, ale jednak. I to pomimo tego, że same kluby podnoszą, że należałoby powalczyć z Canal Plus o kilka procent. - Jesteśmy w kontakcie z telewizją, rozmawiamy w zakresie różnych spraw - mówi enigmatycznie Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony
Te różne sprawy, to nie jest jednak podwyżka, ale kwestie reklamowania klubowych sponsorów. Nie jest wykluczone, że stacja pójdzie prezesom na rękę i na każdym stadionie, na trybunach, na których i tak nie będzie kibiców, zostaną rozłożone wielkie płachty prezentujące loga sponsorów. Dzięki temu zabiegowi wielu z nich uda się zatrzymać przy klubie.
Warto dodać, że w przypadku eWinner 1. Ligi jest większe pole manewru niż w telewizyjnej umowie Canal Plus z PGE Ekstraligą. Ta ostatnia zakłada pokazanie wszystkich spotkań, a w pierwszej lidze mamy na razie dwa na kolejkę. Być może Canal Plus zechce powiększyć ofertę. To wiązałoby się z wyłożeniem dodatkowej kasy. Czy GKSŻ o tym rozmawia? Przewodniczący Szymański nie chce tego zdradzić.
Czytaj także:
Prezes Wilków: sami się zgłosiliśmy do eWinner 1. Ligi
Stal może mieć problem ze Zmarzlikiem. Jak uciąć i przedłużyć kontrakt?