Żużel. Fogo Unia Leszno bez Emila Sajfutdinowa? To możliwe. Zawodnik jest przygotowany na wszystkie scenariusze

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow na prowadzeniu

- Dopuszczam do siebie myśl, że do speedwaya wrócę dopiero w roku 2021. Przez całą kwarantannę było dużo czasu na przemyślenia. Jestem gotowy na wszystkie scenariusze - powiedział Emil Sajfutdinow.

Kilka dni temu kluby doszły do porozumienia z zawodnikami w kwestii regulaminowych stawek. Kwoty te to 200 tysięcy za podpis i 2500 złotych za punkt. Jest to korzystniejsza propozycja od tej wyjściowej, która zakładała 125 tysięcy za podpis i 2000 złotych za punkt. Zawodnikom pozostało już teraz dograć z klubami dodatkowe umowy. Z tym może być jednak problem. Renegocjacje kontraktów dotyczyły tylko kasy wypłacanej zgodnie z regulaminem, nie obejmowały natomiast umów sponsorskich.

- Jesteśmy w trakcie rozmów. Wiadomo, że nie da się tego szybko załatwić, ale mam nadzieję, że uda się w najbliższym czasie. Trzeba to rozegrać tak, żeby obie strony były zadowolone. Zwłaszcza, że od 1 maja mamy siedmiodniowe okienko transferowe i musimy się w tym terminie dogadać - powiedział Emil Sajfutdinow w programie "Okno na Sport" na antenie Eurosportu.

- Na przygotowanie do sezonu wydałem więcej niż 200 tysięcy. Na sprzęt wyłożyłem już 50 procent więcej. Patrząc ekonomicznie, już jestem na minusie. A koszty ponosimy cały czas, czy to wypłaty, czy wynajęcie pomieszczeń, gdzie znajduje się warsztat, czy mieszkanie dla mojego mechanika z Rosji. Zainwestowaliśmy w cztery nowe motory, które składają się z różnych części. To wszystko kosztuje, a dochodu na razie nie ma - przyznał.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

- Stawki, które zostały zaproponowane nie pokryją poczynionych inwestycji. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się sprawnie i w dobrym kierunku. Chcę, żeby pieniądze z klubu pokryły koszty sezonu. A to, co zarobię na torze, to moje. Uwielbiam żużel i chcę się ścigać, ale są jakieś zasady - stwierdził Sajfutdinow.

Prowadzący program Michał Korościel dopytywał Rosjanina, czy ten wyobraża sobie, że w sezonie 2020 mogłoby go zabraknąć na żużlowych torach w Polsce. - Dopuszczam do siebie myśl, że do speedway wrócę dopiero w roku 2021. Przez całą kwarantannę było dużo czasu na przemyślenia. Jestem gotowy na wszystkie scenariusze - kontynuował Sajfutdinow.

Co zatem w przypadku, gdyby zawodnikowi nie udało się dojść do porozumienia z działaczami Fogo Unii Leszno? - Nie razie nie mam planu, ale pewnie coś wymyślę. Nie wiem, może będę startować tylko w Rosji. Mamy jakieś wybory. Ciężko na tę chwilę powiedzieć, na pewno sobie poradzę - podkreślił.

Rosjanin został również zapytany o indywidualne cele na przyszłość. Na pierwszym miejscu stawia on zdobycie złotego medalu w cyklu Grand Prix. - Na razie priorytetem jest wywalczenia tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. Cały czas się uczę. W porównaniu z wcześniejszymi latami trochę rozsądniej jeżdżę, ale cały czas szukam rozwiązań, żeby można było wygrywać z łatwością. Żużel to taki sport, że musimy się cały czas uczyć. Często są momenty, że popełniam błędy. Jeśli to wyeliminuje, to może będzie ten złoty medal.

- Zawsze było tak, że dużo testowaliśmy i próbowaliśmy znaleźć odpowiednie ustawienia dla mojego stylu jazdy. Dzięki ciężkiej pracy wychodzi to nam na dobre. W ostatnich latach pracowaliśmy z Ashley'em Holloway'em, a w zeszłym roku było widać duże postępy - dodawał.

W programie poruszony został także temat przyznania polskiego obywatelstwa dla Artioma Łaguty i Gleba Czugunowa. Co zdaniem zawodnika Unii Leszno wpływa na fakt, że coraz więcej zawodników z  Rosji stara się o polskie obywatelstwo? - Chłopaki dostały polskie obywatelstwo, ale nie wiem jakie mają plany. Trzeba ich osobiście zapytać. Jest to jednak fajna rzecz, bo na pewno ułatwi im to poruszanie się pomiędzy krajami Unii Europejskiej.

Sajfutdinow został ponadto zapytany, czy planuje powrócić do startów w Indywidualnych Mistrzostwach Europy. - Teraz muszę zrobić kolejny krok i zdobyć tytuł mistrza świata. SEC to fajny cykl, ale już wykonałem plan maksimum, dwukrotnie zwyciężałem w cyklu i na razie nie zamierzam wracać do tych rozgrywek. Skupiam się na Grand Prix, żeby osiągnąć swój cel - zakończył Rosjanin.

Zobacz także: Żużel. Wypadek nie odbije się na postawie Łogaczowa? Wartość zawodnika poznajemy po jego pierwszej wizycie w karetce
Zobacz także: Żużel. Menadżer Wiktora Lamparta o renegocjacji kontraktów. Nikt nie jest zadowolony, ale było to konieczne

Komentarze (97)
avatar
krawol
29.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niech jeździ tylko w tej Rosji,to na pewno będzie mistrzem,jak Polska liga płaci za mało to nich zarabia kokosy w innych-powodzenia,czas skończyć z tym dojeniem. 
avatar
Mario NZUL
29.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Smyku juz w Eleven Call Live potwierdza że Unia jest byla i bedzie czas na federacje Danii i Szwecji zakaz jazdy w Polsce ! Bardzo dobre rozwiazanie Liga Polska ma byc Polska 
avatar
Mario NZUL
29.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
hoc
29.04.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Po co te rozdzieranie szat, nie było Emila był żużel, nie będzie go też będą jezdzić! 
Phily
29.04.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ja go rozumiem tylko po co te straszenie? Unia ma sklad, moze nie bez niego na mistrza ale jakby Jarek sie ogarnął to może sobie isc gdzie chce.