Gdyby nie deszcz, wynik byłby inny - komentarze po spotkaniu Unia Tarnów - RKM ROW Rybnik

W niedzielę Unia Tarnów nie pozostawiła złudzeń RKM-owi ROW Rybnik, wygrywając 68:23. Goście stwierdzili, że wynik mógłby być trochę korzystniejszy, gdyby nie opady deszczu, które nawiedziły tarnowski obiekt zaraz po pierwszym biegu, zmieniając nieco warunki torowe.

Roman Jankowski (trener Unii Tarnów): Tor był trudny, ale pokazaliśmy, że szło na nim odjechać zawody. Gdyby nie udało się tego meczu rozegrać, byłby straszny problem, nasi zawodnicy mają ligę angielską, szwedzką, eliminacje MPPK, a na dokładkę finał IMP i niedzielny mecz w Daugavpils, więc z terminami nie jest różowo. My mamy zespół bardzo zdeterminowany do walki, więc z jazdą nie było problemu, choć pewien dreszczyk emocji przy opadach niewątpliwie nam się wszystkim udzielił.

Jesper Monberg (Unia Tarnów): Super wynik mój i całego zespołu, więc co chcieć więcej? Na pewno realizujemy plan, jaki postawili przed nami działacze, ale najważniejsze rozstrzygnięcia dopiero nadchodzą, więc fajnie, że forma całego zespołu idzie sukcesywnie w górę.

Piotr Świderski (Unia Tarnów): Mimo pewnego pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej każdy z nas stara się nie spuszczać z tonu i realizować plan, jaki nam został powierzony. Jedziemy z meczu na mecz, nie czynimy specjalnych przygotowań, teraz czeka nas wyjazd na Łotwę do Daugavpils, gdzie wszystkim jest trudno. Tor był jaki był, każdy widział. Dało się jechać mimo początkowych trudnych warunków, trochę go rozjeździliśmy i było w porządku.

Sławomir Pyszny (RKM ROW Rybnik): Szkoda tego meczu, bo myślę, że gdyby nie opady deszczu to wynik byłby może nie całkiem, ale trochę inny. Pierwszy bieg wygraliśmy przecież z Rafałem Flegerem 4:2 i przyszła ulewa. Potem decydowały już tylko starty, co nam praktycznie w ogóle nie wychodziło. Gospodarze z kolei w tym elemencie radzili sobie doskonale, a później było już ciężko kogokolwiek minąć na dystansie. Szczerze mówiąc sam jestem mocno zaskoczony tym wynikiem.

Rafał Fleger (RKM ROW Rybnik): Plany trochę pokrzyżowała nam pogoda, bo zapowiadało się fajnie po pierwszej gonitwie. Następnie spadł deszcz i pomógł gospodarzom (śmiech). Porobiło się trochę błota to fakt, ale pojechaliśmy dalej i fajnie, że mamy to już za sobą. Najważniejsze, że wszyscy objechali szczęśliwie te zawody i możemy przygotować się w spokoju do następnych ważnych spotkań. Wiadomo było, że Tarnów jest silniejszym zespołem i dziś to najdobitniej w świecie udowodnił. My mamy inne cele, które postaramy się zrealizować, a co z tego wyjdzie to zobaczymy.

Komentarze (0)