Żużel. Krzysztof Cegielski mówi o niepisanej umowie. Jeśli wrócą kibice, to zawodnicy będą chcieli podwyżkę

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski i Marcin Feddek
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski i Marcin Feddek

Jeśli kibice wrócą na trybuny, to zawodnicy dostaną więcej pieniędzy? Krzysztof Cegielski mówi, że taka jest niepisana umowa z PGE Ekstraligą. Dodaje, że jego zdaniem podobna zasada powinna obowiązywać w niższych ligach.

W tym artykule dowiesz się o:

Już wcześniej informowaliśmy o kulisach spotkania europosła PiS Ryszarda Czarneckiego z premierem Mateuszem Morawieckim. Tematem był powrót kibiców na stadiony. Wiadomo, że na początek miałoby dojść do zapełnienia jednej czwartej obiektów, a z czasem fanów miałoby przybywać.

- Być może zaczniemy od tysiąca fanów, a to wcale nie jest dla klubów korzystne - mówi nam Krzysztof Cegielski, który reprezentuje interesy zawodników. - Po rozmowach z działaczami, w tym z prezesem PGE Ekstraligi Wojciechem Stępniewskim wiem, że to mniej opłacalne niż puste trybuny. Trzeba mieć ochronę i zorganizować wpuszczanie ludzi - tłumaczy.

Jeśli jednak z czasem kibiców na trybunach będzie więcej, to z całą pewnością wróci temat zarobków zawodników. - Ten temat był już przerabiany. Gdy kibiców będzie przybywać, to mamy grać w otwarte karty. Dodatkowe przychody mają być proporcjonalnie dzielone na zawodników. Pamiętam, że takie były ustalenia z prezesem PGE Ekstraligi. Można to nawet nazwać taką niepisaną umową. Uważam jednak, że podobnie będzie w niższych ligach - podkreśla Cegielski.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

- Z całą pewnością to będzie kolejne pole do dyskusji i sporów. To jednak melodia przyszłości, bo na ten moment nikt nie jest w stanie przewidzieć, ilu kibiców przyjdzie po otwarciu obiektów i jakie przyniesie to wpływy do klubowych kas. Nie mam jednak wątpliwości, że te pieniądze powinny trafić na stół i zostać podzielone. Liczę, że tak się stanie i gest, który zawodnicy wykonali niedawno, zostanie odpowiednio doceniony. Mam nadzieję, że działacze się z nimi podzielą - tłumaczy Cegielski, który już od pewnego czasu jest zwolennikiem otwierania stadionów. Zwłaszcza w niektórych regionach.

- Analizuję liczby zakażeń i dochodzę do wniosku, że w Gorzowie i Zielonej Górze powinniśmy mieć pełne trybuny. Tam w zasadzie nic się nie dzieje. Nie ma nowych zakażeń, więc oni powinni normalnie żyć, bo teraz cierpią za innych. Obyśmy powoli wracali do normalności - podsumowuje Cegielski.

Zobacz także:
Nie myli zębów, nie jedli, a jeszcze się popłakali
Dyrektor Startu: Kibice pomogli. Zawodnicy gotowi

Źródło artykułu: