W najnowszym #MagazynBezHamulcow prezydent Leszna - Łukasz Borowiak zapewnił, że nie odetnie od dotacji miejskiej aktualnych mistrzów kraju. Dał jednak do zrozumienia, że kasowe eldorado dobiegło końca i najlepiej, żeby działacze w całej Polsce już zaczęli szukać nowych źródeł finansowania, choćby w celu załatania dziur budżetowych powstałych z ograniczonych wpływów z ratusza.
- Wiem, że nie będzie to łatwe zadanie. Wszystkie gałęzie gospodarki przeżywają kryzys, sponsorzy ratują firmy, zwalniają pracowników i przykręcają kurki z pieniędzmi gdzie się da. Wkrótce obudzimy się w nowej rzeczywistości, stawianie żużla na nogi potrwa latami - nastąpi smutna konstatacja.
Borowiak opowie też o swoich relacjach z Piotrem Pawlickim. Jak doskonale wiadomo zawodnik po wielu tygodniach zażartych targów dopiero parę dni temu ustalił warunki, na jakich będzie startował w macierzystym zespole w sezonie 2020.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
Teraz trwają dyskusje, czy zawodnikowi powinna zostać odebrana opaska kapitana. Zdania na ten temat są podzielone. Część kibiców odwróciła się od żużlowca i wylała na niego wiadro hejtu. Sam Piotr nie ma sobie nic do zarzucenia i twierdzi, że to on, jak gdyby nigdy nic, nadal będzie wyprowadzał drużynę do prezentacji.
- Już kiedyś wyciągnąłem pomocną dłoń do rodziny Pawlickich. Teraz nikt z otoczenia zawodnika do mnie nie dzwonił. Inna sprawa, że nasza strategia porównując poprzednie sezony uległa zmianie. Nie wspieramy zawodników indywidualnymi kontraktami, a poszliśmy w stronę promocji miasta poprzez sport będąc ogólnie partnerem dla klubów. Kiedyś już powiedziałem, że Piotr, jako kapitan powinien dać pozytywny sygnał reszcie chłopaków. Coś jak Bartosz Zmarzlik w Gorzowie. Nie zrobił tego, jego decyzja - przypomina gospodarz Leszna.
W drugiej części programu pełną przygód i przebojów podróż na kwarantannę do Polski z dalekiego Władywostoku przybliży Siergiej Łogaczow. - Jechałem na raty. W sumie 11000 km. Trochę w powietrzu, trochę drogą lądową. W międzyczasie nie wpuszczono mnie na pokład prywatnego samolotu, więc w ruch poszedł telefon. Na trasie widziałem się z Glebem Czugunowem, Romanem Lachbaumem i Andrzejem Lebiediewem - kręcił głową. Na szczegółowe objaśnienie eurotripu Rosjanina zapraszamy już do wideo wywiadu ok. godz. 18.
Niedawno wśród żużlowców ze Wschodu zapanowała moda na przyjmowanie polskiego obywatelstwa. Łogaczow jeszcze nie wie, czy pójdzie tropem rodaków i będzie się ubiegał o nasz paszport. - Na pewno odpadłoby mnóstwo kwestii formalnych i papierkowych. Uniknąłbym perturbacji na granicy, swobodniej i łatwiej by się przez nią przejeżdżało - wymienia plusy niejako nawiązując do niedawnych męczarni.
Posiadanie polskich dokumentów byłoby też doskonałym narzędziem w rękach zawodnika pod kątem zarobkowym. Prezesi od dawna narzekają, że na rynku zaczyna brakować wartościowych, krajowych seniorów. Łogaczow na polskich papierach z pewnością byłby łakomym kąskiem i jego pozycja przy negocjacyjnym stole znacznie by podskoczyła. Nie da się uciec od analogii z Glebem Czugunowem, o którego perypetiach dotyczących zmiany reprezentacji krążą już legendy i ciekawe historie.
Największą traumą 25-latka w krótkiej karierze paradoksalnie nie była kontuzja, przez którą o mały włos nie stracił życia, ale epizod w Speedway Wandzie Kraków. - Jeździłem tam za darmo - oznajmia. Przed oczami Łogaczowa jak żywo staje od razu jedno zdanie: "Siergiej, później". To w odniesieniu do wypłat widmo.
Z jego słów łatwo wywnioskować, że to były dwa ulubione wyrażenia prezesa Pawła Sadzikowskiego. - W zimie, po odejściu z Krakowa, żeby wyjść na jaką taką prostą poszedłem do pracy. Byłem kierowcą. Woziłem ważne osoby we Władywostoku. M.in. mera miasta i jego pracowników - wyjaśni.
Emisja #MagazynBezHamulcow w czwartek 28.05 ok. godz. 18:00
CZYTAJ TAKŻE: Spowodował wypadek pod wpływem alkoholu. Teraz pisze list z celi
CZYTAJ TAKŻE: Czeski talent miał stos ofert, ale wybrał Falubaz. Przeważyło kilka argumentów[b]
[/b]