[b]
Bartłomiej Cieśla, WP SportoweFakty: W sezonie 2019 reprezentował pan barwy swojego macierzystego klubu, ROW-u Rybnik. Jak podsumowałby pan sezon w swoim wykonaniu na polskich torach?
[/b]
Robert Chmiel, zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Ostatni sezon w barwach ROW Rybnik był dla mnie najlepszym sezonem ligowym, w mojej karierze. Niestety, ale zabrakło mojego udziału w mistrzostwach świata juniorów, ponieważ nie odbyły się eliminacje. Cel drużyny z Rybnika, jakim był awans do PGE Ekstraligi, został wykonany. Z tego się bardzo cieszę i nigdy tego nie zapomnę.
Nie żal opuszczać ROW Rybnik, w którym się pan wychował i wywalczył awans do najwyższej klasy rozgrywkowej PGE Ekstraligi? Nie chciał pan spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze?
Jasne, że żal. Chciałbym reprezentować klub w ekstralidze, ale trzeba szukać szansy na jazdę w niższych ligach, aby się rozwijać. Dzięki temu szansa na jazdę wzrasta i czekamy na mecze, żebym w końcu mógł pokazać, na co tak naprawdę mnie stać.
Jak przez okres młodzieżowy, współpracowało się panu z prezesem Mrozkiem i kolegami z drużyny? Z kim najbardziej zżył się pan, jeśli chodzi o drużynę ROW-u Rybnik?
Jak wiadomo, współpraca z prezesem Mrozkiem nie należy do najłatwiejszych. A to dlatego, że jest to człowiek bardzo ambitny i wkłada całe serce w rybnicki żużel, więc też ma prawo wymagać od zawodników. Myślę, że dużo się nauczyłem przez tyle lat w Rybniku. Szczerze, to z każdym zawodnikiem zawsze mam dobry kontakt. A jeśli o to chodzi, z kim mam najlepszy kontakt, to chyba z Kacprem Woryną, bo znamy się od małego. Od mini żużla zawsze byliśmy w jednym klubie.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
Sezon 2020 będzie pańskim debiutanckim w roli seniora. To powoduje większy stres czy dodatkową motywację do walki o skład?
Wolałbym tutaj nie wspominać o stresie, bo stres jest zawsze, a tym bardziej właśnie w debiutanckim roku w seniora, że trzeba pojechać jeszcze lepiej. Tak naprawdę, nie da się nic zrobić lepiej ponad swoje możliwości, więc bez sensu jest się tak napinać. Trzeba robić swoje i jechać na miarę swoich możliwości, dlatego motywacja do walki o skład jest tutaj lepszym określeniem. Ze stresem trzeba się nauczyć żyć, a nie próbować go zwalczyć.
Jaki był główny powód tego, że zdecydował się pan na jazdę w polskiej pierwszej lidze?
Główny powód, to szansa na regularną jazdę, rozwijanie się i bycie lepszym zawodnikiem w przyszłym sezonie, a nie gorszym. Dlatego wybór padł na pierwszą ligę.
Wiadomo, że przez najbliższy sezon będzie pan zawodnikiem drużyny Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Czym przekonali pana działacze z Gdańska, aby to właśnie z nimi podpisać kontrakt?
Złapaliśmy kontakt z menadżerem klubu Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Dostaliśmy ofertę i bez zastanowienia podpisałem kontrakt. Już dłużej myślałem o tym w jakiej lidze chce jeździć i główny plan, to była właśnie pierwsza liga.
Inne kluby poza Zdunkiem Wybrzeże Gdańsk, wyrażały zainteresowanie pańską osobą?
Tak były, ale większość ofert otrzymaliśmy z drugiej ligi, która mnie wcale nie interesowała. Tak jak wspomniałem chwilę wcześniej, interesowała mnie głównie pierwsza liga.
Nie obawia się pan, że może być problem z dostaniem się do podstawowego składu? Skład Wybrzeża Gdańsk jest bardzo szeroki, bowiem liczy aż 10 seniorów, a miejsc dostępnych jest zdecydowanie mniej.
Czym bardziej będę myślał o tym, że trudno jest się dostać do składu, tym gorzej mi pójdzie w walce o miejsce w podstawowym składzie. Dlatego robię swoje i nie oglądam się za siebie.
Patrząc na skład drużyny Zdunek Wybrzeże Gdańsk, wiele drużyn wam zazdrości, bowiem jest aż czterech polskich i młodych seniorów w składzie.
To prawda. Skład Wybrzeża Gdańsk jest bardzo obiecujący i myślę, że młoda krew tutaj jest w stanie wygrać ligę i awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej PGE Ekstraligi.
Zmieńmy temat. W chwili obecnej przez panującego koronowirusa wszystkie ligi w całej Europie, zostały wstrzymane. Jak pan do tego podchodzi, jako sportowiec?
Nie jest to dla nikogo łatwa sytuacja i ciężko tak mówić o tym na spokojnie. Staram się i cierpliwie czekam. Trenuje i i utrzymuje formę fizyczną zbudowaną w zimie, aby w każdej chwili być gotowym wsiąść na motor i jechać.
Czy opóźnienie rozgrywek ligowych spowodowanych wirusem, może mieć wpływ na pańską formę w trakcie trwania sezonu?
Szczerze mówiąc, to naprawdę nie wiem, jaka moja forma aktualna jest na motorze, bo jeszcze nie było okazji do ścigania się w meczu. Także po rozpoczęciu sezonu startuje i czuje się, jakby to był kwiecień i nie można się dać zwariować. Myślę, że jestem w stanie jechać na sto procent, mimo opóźnienia rozgrywek ligowych.
Wiadomo, że mecze ligowe odbywać będą się bez udziału publiczności. Jak pan, jako żużlowiec wyobraża sobie mecz bez kibiców? Kibice już zapowiadają, że będą wisieć na płotach, drzewach, stać przy stadionach, aby was żużlowców dopingować.
Myślę, że dla nas jak i dla kibiców, jest to tak samo trudna sytuacja, a mecze bez kibiców nie będą miały takiej jakości, jak z kibicami. Kibice w żużlu, jak i w całym sporcie, są niezbędni. Dlatego nie mogę sobie tego wyobrazić, jak to będzie wyglądało, ale na pewno nie będzie to, to samo ściganie. Nie wiem, nie jestem w stanie określić mojego punktu widzenia, dlatego że z taką sytuacją się jeszcze nie spotkałem i nie miałem do czynienia.
Co na chwilę obecną robi pan, gdy ma się dużo więcej wolnego czasu?
Tak naprawdę, czasu wolnego nie mam w ogóle, ponieważ pracuję, trenuje i na tym kończy się mój dzień. Najchętniej to bym pojeździł na jakimś motocrossie, ale niestety, wydatki spowodowały u mnie sprzedaż motocykla, abym się mógł przygotować do sezonu żużlowego. Niestety aktualnie ani motocrossu ani żużla nie mam.
Jakie są pańskie mocne strony na torze, a nad czym trzeba jeszcze bardziej popracować, aby stać się lepszym zawodnikiem?
Do poprawy i nauki jest jeszcze bardzo wiele aspektów, które trzeba szlifować, ponieważ człowiek uczy się całe życie. Tak samo na to, że nie da się być idealnym i też tutaj nie mam określenia konkretnego, bo każdy element jazdy techniki na żużlu nie jest łatwy do opanowania w krótkim czasie. Po prostu trzeba jeździć, jeździć, i jeszcze raz jeździć, aby uczyć się techniki i stawać się lepszym zawodnikiem. Myślę, że u mnie budowanie prędkości jest głównym problemem, abym mógł doganiać i wyprzedać przeciwników w trakcie trwania meczów ligowych.
Jakim człowiekiem jest Robert Chmiel prywatnie, poza żużlem?
Moje hobby, a nawet pasja poza żużlem to samochody, dopieszczanie, poprawa detali, jakieś małe tuningi, które sprawiają mi radość. Jak pewnie każdy wie VW Golf III to moja baza do projektu, który powoli poprawiam, a także jest to moje auto na co dzień. Bardzo lubię kawę, lubię jeść wszystko dosłownie. Do kina chodzę rzadko, ale też się zdarza. Lubię jeździć na rowerze, biegam i gram w piłkę. Nie lubię siedzieć w jednym miejscu. Mam tyle zajęć, że nigdy się nie nudzę. Oprócz tego wszystkiego, chwila na relaks, to spędzanie czasu ze swoją dziewczyną, Julią, którą przy okazji serdecznie pozdrawiam. Pozdrawiam wszystkich kibiców, sponsorów, wszystkim życzę zdrowia i szybkiego powrotu do normalności. Do zobaczenia w Gdańsku na stadionie.
Czytaj także:
- Żużel. Status gwiazdy kosztuje prawie milion złotych.
- Żużel. Arged Malesa TŻ Ostrovia odcina się od medialnych doniesień. Klub wydał oświadczenie