Jak dowiedzieliśmy się od prezesa klubu, Michała Świącika, Włókniarz sprzedał mniej karnetów niż powyższa liczba, dlatego wszyscy ci, którzy zdecydowali się na zakup całosezonowej wejściówki będą mieli możliwość obejrzenia meczu z perspektywy trybun. Dodatkowe udogodnienia mają czekać na tych fanów, którzy zamienili karnety na cegiełki.
- Docenimy tych kibiców, którzy byli najbardziej klubowi oddani. W pierwszej kolejności są to ci, którzy zamienili karnety na cegiełki. Podobnie uczyniła Stal Gorzów - poinformował nas szef częstochowskiego klubu.
W niedzielę na swojej stronie internetowej Włókniarz wydał oświadczenie do kibiców, w którym dokładnie wyjaśnił zasady, na mocy których będzie możliwe wejście na trybuny. Dowiadujemy się m.in. tego, że anulowana została numeracja miejsc, sprzedaż karnetów nie zostanie wznowiona, a także że niemożliwa jest już ich zamiana na cegiełki.
ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"
Poza tym, uruchomiona zostanie sprzedaż biletów na pojedyncze mecze, ale tu zła informacja dla kibiców: będzie dużo drożej. - Na pewno bilety będą sprzedawane, ale musimy się zastanowić, jak to będzie się odbywać. Bez dwóch zdań jednak nie ma mowy o wejściówkach ulgowych czy wpuszczania dzieci. Sytuacja jest wyjątkowa i musimy podjąć takie kroki - powiedział Świącik. - W takim wariancie cena za bilet będzie nieporównywalnie wyższa niż normalnie. Chodzi o koszta poniesione związane z organizacją meczu, tj. ochrona, obsługa, brak pełnej gastronomii itd. Poza tym chcemy doprowadzić do tego, aby nie zarabiali tzw. "koniki" - dodał.
Na koniec szef Włókniarza wypowiedział się o decyzji premiera Mateusza Morawieckiego, który wydał zgodę na wypełnianie trybun w 25 proc. pojemności stadionu od 19 czerwca. Oczywiście ta informacja ucieszyła Michała Świącika.
- Dobrze przyjąłem tę wiadomość, bo obawialiśmy się ograniczenia dozwolonej liczby osób do 999. Nam w Częstochowie byłoby to trudno podzielić, a po drugie, aby koszt imprezy masowej mógł się zbilansować, potrzebne jest zapełnienie trybun w 20-30 procentach. W przeciwnym razie trzeba byłoby dokładać, a w tej chwili w żużlu pieniędzy za bardzo nie ma - skomentował.
Zobacz również:
Z Włókniarzem jest na dobre i na złe. Poznajcie Paulinę