W Eltrox Włókniarzu Częstochowa dowiadujemy się, że zanim w listopadzie 2019 roku dograno kontrakt Runego Holty, na tapecie był Jarosław Hampel. Według zapewnień częstochowskiego klubu udało się ustalić warunki umowy z dwukrotnym medalistą mistrzostw świata. Ostatecznie nie trafił on pod Jasną Górę. Podziękował za ofertę, mówiąc, że zostaje w Fogo Unii Leszno. Prezes Michał Świącik uścisnął sobie z zawodnikiem dłoń i skupił się na innych nazwiskach.
Dziś wiemy, że wtedy Hampel zdecydował się zostać w Lesznie, bo przystał na rywalizację o miejsce w składzie z Bradym Kurtzem. Ze słów żużlowca wynika, że miał też dostać słowo prezesa Piotra Rusieckiego, iż w przypadku przegrania walki o skład dostanie wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Po kilku miesiącach tamte ustalenia trafiły do kosza. Rywalizacja Hampel - Kurtz nie doszła do skutku. O wolnej ręce też trudno mówić, skoro jest wskazanie Fogo Unii na ROW Rybnik.
Co do Włókniarza, to w tej chwili klub na pewno nie jest zainteresowany Hampelem. Skład został zbudowany, a wolnych środków nie ma. Byłoby o nie ciężko, nawet gdyby nie było całej tej sytuacji związanej z koronawirusem. Inna sprawa, że trudno przypuszczać, iż w Lesznie zgodzą się na odejście Hampela do konkurencji. ROW to dla Fogo Unii bezpieczna opcja, bo to najsłabszy zespół PGE Ekstraligi na papierze.
Swoją drogą, to cała ta sytuacja pokazała, że Hampel popełnił błąd, zostając w Lesznie, ale mądry Polak po szkodzie. W trakcie ubiegłorocznego okna zawodnik pewnie przebierał w ofertach, nie wierzymy, że ta z Włókniarza była jedyną, teraz ma bardzo ograniczone pole manewru.
Czytaj także:
Ostafiński: Hampel pierwszy podpisał i dostał kopniaka
Rozwiązanie sprawy Drabika po wakacjach? Będzie gra na czas?
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill