13 maja wieczorem mecenas Maksyma Drabika otrzymał uzasadnienie wyroku POLADA w sprawie odrzucenia wniosku o wsteczne TUE. Starał się o nie, by nie dostać kary za przyjęcie przez zawodnika pół litra kroplówki, co samo w sobie jest naruszeniem przepisów antydopingowych i grozi zawieszeniem. Gdyby pełnomocnik żużlowca Betard Sparty Wrocław odwołał się błyskawicznie od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego PKOl (taki zamiar zgłosił), to wyrok zapadłby przez planowanym na 12 czerwca startem ligi. Teraz nie ma już na to szans.
- Mecenas zawodnika jest bardzo doświadczony w tego rodzaju sprawach, więc najwyraźniej nie zależy mu na czasie - mówi nam rzecznik prasowa Trybunału Romana Troicka-Sosińska. - Sekretariat jest tak ustawiony, że ma błyskawicznie przekazać informację, gdyby pojawiło się pismo w sprawie pana Drabika. Nic jednak dotąd nie dostaliśmy.
Pismo od mecenasa Drabika powinno wpłynąć najpóźniej 4 czerwca o północy. W myśl przepisów odwołanie od wyroku POLADA trzeba złożyć w terminie 21 dni od otrzymanie pisemnej decyzji. Tę wydano 13 maja, a 21 dni liczy się od następnego dnia po otrzymaniu decyzji. - I jeśli 4 czerwca otrzymamy pismo, to jesteśmy w stanie do końca miesiąca się zebrać i wydać wyrok - komentuje rzecznik Trybunału.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump
Jeśli jednak pełnomocnikowi żużlowca będzie zależało na tym, by opóźnić proces, to ma takie możliwości. - W pewnym momencie sekretarz prosi o uiszczenie wpłaty za wpis do rejestru spraw. Wpłata jest wielokrotnością najniższej średniej krajowej. Tutaj adwokat może poprosić o zmniejszenie kwoty, a wszystko musi się odbywać listownie, co znaczy, że wtedy rozwiązanie sprawy przeciągnie się do końca wakacji - dodaje pani rzecznik.
Dla Drabika takie przeciąganie sprawy będzie o tyle korzystne, że będzie mógł startować w lidze. POLADA już zapowiedziała, że nie zrobi żadnego ruchu, zanim nie wypowie się Trybunał. Jeśli więc zawodnik poradzi sobie z takim obciążeniem, jak jazda z wiszącą nad nim sprawą ewentualnej kary za naruszenie procedury antydopingowej, to skorzysta on i jego klub. POLADA zapowiedziała bowiem już także, że jeśli stanie się tak, że Drabik wystartuje i zdobędzie punkty, to nie zostaną one potem anulowane.
Oczywiście Drabik prędzej czy później będzie musiał odpowiedzieć za złamanie procedury. Jeśli wyrok zapadnie we wrześniu i będzie to roczne zawieszenie, wówczas straci sezon 2021. Może jednak zdarzyć się i tak, że Trybunał Arbitrażowy PKOl uzna, iż POLADA niesłusznie odrzuciła wniosek o wsteczne TUE. To zamknęłoby temat. Wtedy już nie byłoby procesu przed POLADA, a zawodnikowi nie groziłoby zawieszenie.
Czytaj także:
Tatuażysta żużlowców wstaje z grobu: uśmiercili mi branżę, a u mnie bezpieczniej niż u dentysty
PGE Ekstraliga złożyła pismo o jazdę bez kibiców, choć to się nie opłaca