Jaka jest rola trenera w żużlu? Często są pomijani

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Stanisław Chomski, Piotr Paluch.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Stanisław Chomski, Piotr Paluch.

- Prezesi najpierw patrzą, ile mają w portfelu i budżecie, a później dobierają do tego zawodników, często pomijając przy tym trenerów - stwierdził Stanisław Chomski.

W ostatnim czasie dużo mówiło się o roli trenerów i o tym, że niewiele mają oni do powiedzenia w zestawieniu z prezesami klubów. Ostatnim takim przypadkiem jest trener Fogo Unii Leszno Piotr Baron. Władze klubu pożegnały bowiem Jarosława Hampela bez jego wiedzy.

A jak pracę trenera oceniają osoby obeznane w tym fachu? Ten temat poruszony został w magazynie "R1. Rezerwowy program żużlowy".

- Prezesi najpierw patrzą, ile mają w portfelu i budżecie, a później dobierają do tego zawodników, często pomijając przy tym trenerów - stwierdził Stanisław Chomski. Dodał jednak, że przy budowaniu składu jego zdanie odgrywa sporą rolę.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill

- We wszystkich klubach, w których pracowałem, a trochę ich było, moją rolą było przedstawienie kandydatur. Nigdy jednak nie zamykałem się na czubek swojego nosa i nie uważałem, że te kandydatury są najważniejsze. Wsłuchiwałem się w środowisko osób współpracujących i zarządu klubu, czy widzieliby takiego czy innego zawodnika. Generalnie rzecz biorąc, zawsze decydował czynnik finansowy. Nie na wszystkich zawodników, których chciałby mieć trener, klub się zgadzał - powiedział trener Moje Bermudy Stali Gorzów.

Podobne doświadczenia ma Jacek Ziółkowski, menedżer Motoru Lublin. - Jak zarząd kontraktował zawodników, to wcześniej odbywało się wiele rozmów pomiędzy trenerami a zarządem klubu. Wszystkie decyzje były w jakiś sposób konsultowane, zawsze ktoś pytał o zdanie - przyznał Ziółkowski.

Czy bywało tak, że to prezes, a nie trener, decydował m.in. o zmianach w trakcie spotkań? - W trakcie meczu raczej nie. Często były rozmowy na temat składu, przed meczem. Natomiast w trakcie zawodów nie przypominam sobie takiego przypadku, żeby czy to pani Marta Półtorak, czy Kuba Kępa ingerowali i mówili, że ma pojechać ten czy inny zawodnik - wyjaśnił.

Zobacz także: Żużel. Wiktor Trofimow bał się przeprowadzki do Lublina. Teraz jednak chwali sobie mieszkanie w tym mieście
Zobacz także: Żużel. Jakub Jamróg nie był wirtuozem. Nie zbawi Motoru Lublin

Źródło artykułu: