Pierwsze podejście do tego meczu miało miejsce 28 czerwca. Wtedy zdecydowano się odwołać spotkanie, bowiem prognozy pogody w Częstochowie były niekorzystne, a włodarze obu ekip nie chcieli narażać klubów na niepotrzebne wydatki. Środowe spotkanie było jednym z kilku, które Włókniarz miał w obecnym tygodniu odbyć. Obawiano się tym samym, że zawodnicy tej drużyny mogą nie wytrzymać kondycyjnie. Żużlowcy jednak są przyzwyczajeni do dużego wysiłku i nie powinno być z tym problemu. W pierwszym spotkaniu w Gorzowie wygrali zawodnicy z Częstochowy 51:39. Rewanż miał być formalnością, bowiem częstochowianie na swoim torze są zespołem bardzo mocnym. Brak kontuzjowanego Nickiego Pedersena okazał się jednak dla Włókniarza zbyt dużym uszczerbkiem. Świetnie spasowani goście od początku radzili sobie na częstochowskim owalu wyśmienicie.
Można było spodziewać się tego, że Włókniarz przygotuje przyczepną nawierzchnię. Taka też środowego popołudnia była. Od pierwszego biegu było widać, że młody Tai Woffinden może być bardzo silnym punktem swojej drużyny. Wygrał on bowiem wyścig młodzieżowców z dużą przewagą nad resztą stawki. Trzeci w tej gonitwie linię mety minął Borys Miturski i to częstochowianie wyszli na prowadzenie 4:2. Po meczu angielski junior Włókniarza nie krył zadowolenia z własnego dorobku punktowego. - Zdobyłem dzisiaj 12 punktów, zaprezentowałem się naprawdę dobrze. W jednym z biegów chciałem nieco oszukać sędziego, jednak musiałem zatrzymać się pod taśmą, ponieważ ta nie poszła w górę. Przez to właśnie straciłem szansę na dobry wynik w tym biegu. Szkoda jednak, że przegraliśmy to spotkanie - stwierdził Woffinden. Stal szybko się biało-zielonym odwdzięczyła wygraną w takich samych rozmiarach w biegu drugim, za sprawą Tomasza Golloba i Davida Ruuda. W całym meczu był remis 6:6, co wróżyło spore emocje w środowym spotkaniu.
Kto tak sądził nie mylił się, bowiem emocji było sporo, a wynik był na styku. Spore emocje przyniósł kibicom wyścig czwarty, w którym wygrał wspomniany wcześniej Tai Woffinden. Na trasie Grega Hancocka minął Rune Holta, który odebrał Włókniarzowi podwójne zwycięstwo. Stal na pierwsze prowadzenie wyszła po biegu piątym, w którym zwyciężył Gollob przed Ruudem i dwoma częstochowianami. Było jasne, że gorzowianie świetnie czują się na nawierzchni toru przy Olsztyńskiej. Kolejne podwójne zwycięstwo zawodnicy z Gorzowa przywieźli w siódmej gonitwie. Dość niespodziewanie młody Thomas Jonasson pojechał ładnie parowo z Rune Holtą. Obaj gorzowianie w tyle pozostawili Lee Richardsona i zupełnie bezbarwnego środowego wieczora Sławomira Drabika.
Żywa legenda częstochowskiego klubu nie radziła sobie na przyczepnej nawierzchni. Jest to o tyle dziwne, że Drabik zawsze na własnym torze popisywał się bajecznymi akcjami. W meczu ze Stalą był jednak bardzo wolny, nie było więc mowy o jakiejkolwiek walce o punkty. Gorzowianie poważnie dali znać, że przyjechali po zwycięstwo w biegu 9. Ponownie para Richardson-Drabik nie była w stanie nawiązać skutecznej walki z gośćmi i to Stal wyszła na czteropunktowe prowadzenie. Kolejne wyścigi były prawdziwymi wymianami ciosów pomiędzy obiema drużynami. W gonitwie 11. startujący za Drabik Woffinden próbował ukraść start, na czym sam stracił. Nie był w stanie na dystansie wyprzedzić rywali. Na trzecim miejscu przyjechał Ruud, który po zawodach nie krył szczęścia. - Dzisiaj jechało mi się naprawdę super, cała nasza drużyna pojechała fajne zawody. Cieszymy się z pokonania tak świetnej drużyny, jaką jest Częstochowa. Trzeba też przyznać, ze tor był świetnie przygotowany. Odpowiadał nam - szczerze stwierdził Szwed.
Kolejny bieg podwójnie wygrali Stalowcy i właściwie jasne stało się, że to oni wygrają zaległe spotkanie. Przed ostatnim wyścigiem częstochowianie mieli jeszcze szanse na remis w całym meczu, jednak do tego potrzebowali podwójnego zwycięstwa. Co prawda na takie wyszli, ale Hancock z okrążenia na okrążenie słabł, przez co minęli go obaj gorzowianie. Ostatecznie to oni wywieźli z Częstochowy dwa, bardzo ważne punkty. Włókniarz będzie musiał zadowolić się jedynie punktem bonusowym. Nie takie jednak były plany w obozie zespołu spod Jasnej Góry. Przed meczem zarówno włodarze Lwów jak i kibice wierzyli w to, że wygrana ze Stalą Gorzów pozwoli im powoli piąć się w górę tabeli. Szybcy w środę gorzowianie bardzo szybko te plany zmienili.
Po spotkaniu niezadowolony był prezes częstochowskiego klubu Marian Maślanka. Poprosiliśmy sternika Włókniarza o komentarz odnośnie Grega Hancocka. Przypomnijmy, że swego czasu oficjalnie Amerykanin nie mógł stawić się w Gdańsku, ponieważ przebywał u ciężko chorego ojca. Sam zawodnik zaprzeczył tym słowom. Co na to prezes Maślanka? - Słyszałem o tym, jakie sprostowanie w tej sprawie napisano na stronie internetowej Grega. Jednak nie wiem, czy to są jego słowa, czy też kogoś z jego teamu. Ja dysponuję nagraniami, które mogą potwierdzić naszą wersję zdarzeń - zakończył włodarz Włókniarza Częstochowa.
Wyniki:
Caelum Stal Gorzów
1. Tomasz Gollob (3,3,2,2*,2) 12+1
2. David Ruud (1,2*,0,1,0) 4+1
3. Matej Zagar (3,1,2*,3,1*) 10+2
4. Peter Karlsson (0,0,3,0) 3
5. Rune Holta (2,3,2,2,2) 11
6. Thomas H. Jonasson (2,0,2*,0,3) 7+1
7. Adrian Szewczykowski (0) 0
Włókniarz Częstochowa
9. Lee Richardson (2,1,1,1,3) 8
10. Sławomir Drabik (0,0,0,-) 0
11. Tomasz Gapiński (1*,0,3,1,3) 8+1
12. Michał Szczepaniak (2,1,1,-,-) 4
13. Greg Hancock (1,3,1,2,3,0) 10
14. Borys Miturski (1,-,-,-,0) 1
15. Tai Woffinden (3,3,2*,3,0,1) 12+1
Bieg po biegu:
1. (63,44) Woffinden, Jonasson, Miturski, Szewczykowski 4-2
2. (62,84) Gollob, Richardson, Ruud, Drabik 2-4 (6-6)
3. (63,69) Zagar, Szczepaniak, Gapiński, Karlsson 3-3 (9-9)
4. (62,87) Woffinden, Holta, Hancock, Jonasson 4-2 (13-11)
5. (63,49) Gollob, Ruud, Szczepaniak, Gapiński 1-5 (14-16)
6. (63,31) Hancock, Woffinden, Zagar, Karlsson 5-1 (19-17)
7. (63,32) Holta, Jonasson, Richardson, Drabik 1-5 (20-22)
8. (63,36) Woffinden, Gollob, Hancock, Ruud 4-2 (24-24)
9. (63,51) Karlsson, Zagar, Richardson, Drabik 1-5 (25-29)
10. (63,12) Gapiński, Holta, Szczepaniak, Jonasson 4-2 (29-31)
11. (64,15) Zagar, Hancock, Ruud, Woffinden 2-4 (31-35)
12. (64,16) Jonasson, Gollob, Gapiński, Miturski 1-5 (32-40)
13. (63,94) Hancock, Holta, Richardson, Karlsson 4-2 (36-42)
14. (64,11) Richardson, Holta, Woffinden, Ruud 4-2 (40-44)
15. Gapiński, Gollob, Zagar, Hancock 3-3 (43-47)
Najlepszy czas dnia osiągnął w biegu w biegu drugim Tomasz Gollob (62,84).
Startowano według drugiego zestawu.
Kibiców około 6 tysięcy.
Sędziował Maciej Spychała z Opola.