Żużel. Jakub Czosnyka: Mistrzowska machina ruszyła na dobre. Sparta może popaść w kompleksy [KOMENTARZ]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki.

I znowu się nie udało. Pewnie takie głosy można by usłyszeć w obozie Betard Sparty Wrocław, która wyraźnie przegrała z Fogo Unią Leszno (37:53). Miał być rewanż za zeszły sezon, a jest kolejna porażka. Mistrz wciąż jedzie doskonale.

W Lesznie zobaczyliśmy naprawdę niezłe ściganie. Było piętnaście ciekawych biegów, w których znów Fogo Unia Leszno okazała się najlepsza. Zdaje się, że o końcu dominacji mistrzów Polski można powoli zapomnieć. Betard Sparta Wrocław, która tak świetnie weszła w sezon, znów jest na łopatkach. Jeszcze jedna, dwie porażki i we Wrocławiu będą mogli mówić o kompleksie względem Unii.

Ten mecz był również sygnałem dla wszystkich innych drużyn, które marzą o detronizacji podopiecznych Piotra Barona. Przekaz jest jasny - nikt w Lesznie nie zamierza lekką ręką oddać czwartego tytułu z rzędu. Od kilku lat ten zespół wydaje się być świetnie działającą hybrydą. Jak jeden nie jedzie, to inny zawodnik punktuje kapitalnie. W Gorzowie słabiej pojechał Janusz Kołodziej, a mecz życia miał Piotr Pawlicki. Tym razem role się odwróciły. Kapitan był w cieniu bezbłędnego Kołodzieja. Nie zmieniło się jedno. Wynik, który znów jest korzystny dla Unii.

Ale żeby nie było tak miło, to zwróćmy uwagę, że w zespole gospodarzy nie wszyscy mogą czuć się traktowani tak samo. Piotr Pawlicki jechał bardzo przeciętnie, a dostał aż pięć startów. Z kolei Brady Kurtz pojawił się na torze tylko trzy razy. Raz wygrał, a dwa razy przywiózł zero. Z tym, że jedną "śliwkę" zawdzięcza właśnie Pawlickiemu, który w jednym z wyścigów niemal nie wpakował swojego kolegę z drużyny w bandę.

ZOBACZ WIDEO Jamrogowi wypadł z ręki widelec, gdy dowiedział się o transferze Hampela

Natomiast w Sparcie mają nad czym myśleć. Wszyscy poza Maciejem Janowskim, względnie Glebem Czugunowem. Kapitan wrocławskiej drużyny co prawda nie zna jeszcze odpowiedzi na pytanie, dlaczego z Unią ciągle przegrywają, ale jako jedyny potrafił nawiązać równorzędną walkę z gospodarzami w trakcie całych zawodów. Brawo.

I już tak na koniec można by rzec, że zaczynamy odliczanie do 26 lipca. Wtedy mistrzowie pojadą na wyjazd do Częstochowy. Przynajmniej na razie, wydaje się, że to jedyna drużyna, która jest w stanie na tym etapie zatrzymać Fogo Unię. Eltrox Włókniarz wszedł w sezon w równie imponującym stylu. Oczywiście trudno przesądzać, że to między tymi drużynami rozstrzygnie się kwestia mistrzowskiego tytułu, lecz poniedziałkowy mecz pokazał, że Sparta na ten moment ciągle jest jeden krok za swoim rywalem.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Trudna decyzja sędziego. Czy Max Fricke zasłużył na wykluczenie?

CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Kuriozalny bieg w Lesznie. Drabik bliski upadku, Pawlicki wywiózł Kurtza

Źródło artykułu: