Żużel. PGE Ekstraliga. Unia - Sparta: Goście odbili się od ściany. Mistrzowski walec nie do zatrzymania [RELACJA]

Mimo wysokiego wyniku końcowego (53:37) hit nie okazał się kitem. Kolejny pokaz niszczycielskiej mocy Fogo Unii Leszno. Betard Sparta znów nie znalazła recepty na rozpędzonego mistrza Polski. Byki tradycyjnie udowodniły, że są drużyną kompletną.

Kamil Hynek
Kamil Hynek
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
To miało być widowisko przez wielkie "W". Rewanż za finał poprzedniego sezonu. Wtedy wrocławianie zostali zdmuchnięci z powierzchni ziemi i nie mieli nic do powiedzenia. Dodatkowo nasze apetyty na ciekawe spotkanie wyostrzał fakt, że oba zespoły imponująco zaprezentowały się na inaugurację. Hit na pewno nie zawiódł i mógł zadowolić nawet najwybredniejszych kibiców.

Pierwotnie zawody zaplanowano na piątek. Ale ze względu na niekorzystne prognozy dla Leszna, mecz przełożono o kilka dni.

Przebieg spotkania ułożyła druga seria. Leszczynianie zadali trzy nokautujące ciosy z rzędu, a następnie trzymali rękę na pulsie i kontrolowali rezultat. Zapał gości został skutecznie ostudzony. Przyjezdni długo nie potrafili dobrać się do skóry piekielnie szybkich Janusza Kołodzieja i Emila Sajfutdinowa. Rosjanina ukłuł dopiero Maciej Janowski w ostatniej odsłonie. Polski uczestnik cyklu Grand Prix harował za dwóch.

ZOBACZ WIDEO Madsen woził Przedpełskiego po płotach. Niektórzy nie są stworzeni do jazdy parą ze sobą

Kołodziej imponował refleksem pod taśmą. Dwukrotnie wstrzelił się idealnie. - Mam trochę farta. Sprzęgło świetnie pracuje, a ja dziś znakomicie czuję się na starcie - mówił skromnie przez kamerami Eleven.

Kapitalnie prezentował się Dominik Kubera, który zrekompensował braki punktowe słabszego Pawlickiego. Ten wykonał kawał roboty tydzień temu w Gorzowie. Tam było lekko, łatwo i przyjemnie. Kewlar świecił czystością przed i po meczu. W poniedziałkowy wieczór każde zdobyte oczko okupił hektolitrami wylanego potu. W ogóle ta seria nie należała do bohaterów pierwszej kolejki. Na półkę z Pawlickim wskoczył przecież Maksym Drabik.

To jest właśnie największa siła dream teamu z Leszna. Gdy ktoś zawiedzie, zaraz znajdzie się zastępca. Warto też odnotować pierwszą w karierze seniorską "trójkę" Bartosza Smektały.

Na początku spotkania dostaliśmy serię kuriozalnych zdarzeń na torze i wieżyczce sędziowskiej. Piotr Pawlicki wsadził w płot Brady'ego Kurtza. Później musiał się w parku maszyn gęsto tłumaczyć koledze z pary, że pomylił go z... Drabikiem. Max Fricke wpakował się w Kołodzieja niszcząc mu pierwszy motocykl, ale to jak się okazało, wyszło wychowankowi Unii Tarnów na korzyść.

W biegu piątym natomiast nie popisał się arbiter Remigiusz Substyk, który nie zauważył czołgającego się Fricke'a, a Kurtzowi puścił lotny start. O dziwo sędzia po wyścigu nie przyznał żużlowcom nawet ostrzeżenia.

Spartanie odbili się od ściany, lecz wynik nie odzwierciedlał wydarzeń torowych. Działo się na nim dużo. Wybrać jedną, najciekawszą odsłonę byłoby czymś karkołomnym. Ozdobą były pojedynki liderów.

Pierwsze szachy taktyczne Dariusz Śledź rozpoczął w połowie potyczki. Z tym, że o ile Piotr Baron dysponował petardami, o tyle wśród wrocławian było kilka niewybuchów.

Daniela Bewley'a PGE Ekstraliga zdecydowanie przerasta. Fricke zalicza falstart i niespecjalnie błyszczy drugi raz z rzędu. Dziury sztab szkoleniowy próbuje łatać Glebem Czugunowem, który wydaje się, że i tak jedzie ponad stan.

Punktacja:

Fogo Unia Leszno - 53
9. Emil Sajfutdinow - 12+2 (3,2*,2*,3,2)
10. Janusz Kołodziej - 12 (3,3,3,3,-)
11. Bartosz Smektała - 9+1 (1,2*,1,2,3)
12. Brady Kurtz - 3 (0,3,0,-)
13. Piotr Pawlicki - 5+1 (2,2*,1,0,0)
14. Szymon Szlauderbach - 2 (1,1,0)
15. Dominik Kubera - 10+3 (3,3,2*,1*,1*)
16. Jaimon Lidsey - ns

Betard Sparta Wrocław - 37
1. Daniel Bewley - 0 (0,0,-,-,-)
2. Tai Woffinden - 9+1 (3,1,2*,0,3,0)
3. Maciej Janowski - 12 (2,1,3,1,2,3)
4. Max Fricke - 0 (w,0,-,-)
5. Maksym Drabik - 6+3 (1,1,2*,0,1*,1*)
6. Gleb Czugunow - 10 (2,2,3,1,0,2)
7. Przemysław Liszka - 0 (0,0,-)

Bieg po biegu:
1. (61,40) Sajfutdinow, Janowski, Smektała, Bewley - 4:2 - (4:2)
2. (61,25) Kubera, Czugunow, Szlauderbach, Liszka - 4:2 - (8:4)
3. (60,97) Woffinden, Pawlicki, Drabik, Kurtz - 2:4 - (10:8)
4. (61,22) Kołodziej, Czugunow, Szlauderbach, Fricke (w) - 4:2 - (14:10)
5. (61,81) Kurtz, Smektała, Janowski, Fricke - 5:1 - (19:11)
6. (61,41) Kubera, Pawlicki, Woffinden, Bewley - 5:1 - (24:12)
7. (61,81) Kołodziej, Sajfutdinow, Drabik, Liszka - 5:1 - (29:13)
8. (61,38) Janowski, Woffinden, Pawlicki, Szlauderbach - 1:5 - (30:18)
9. (61,75) Kołodziej, Sajfutdinow, Janowski, Woffinden - 5:1 - (35:19)
10. (62,31) Czugunow, Drabik, Smektała, Kurtz - 1:5 - (36:24)
11. (61,40) Sajfutdinow, Kubera, Czugunow, Drabik - 5:1 - (41:25)
12. (61,93) Woffinden, Smektała, Kubera, Czugunow - 3:3 - (44:28)
13. (62,03) Kołodziej, Janowski, Drabik, Pawlicki - 3:3 - (47:31)
14. (61,53) Smektała, Czugunow, Drabik, Pawlicki - 3:3 - (50:34)
15. (61,54) Janowski, Sajfutdinow, Kubera, Woffinden - 3:3 - (53:37)

Sędzia: Remigiusz Substyk
Frekwencja: około 4 000 widzów
NCD: 60,97 s. - uzyskał Tai Woffinden (Sparta) w biegu 3.
Zestaw startowy: I

CZYTAJ TAKŻE: Trudna decyzja sędziego Substyka. Fricke zasłużył na wykluczenie?
CZYTAJ TAKŻE: Kuriozalny bieg w Lesznie. Pawlicki wywiózł Kurtza

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×