MrGarden GKM pokonał PGG ROW 58:32. Czyli było łatwo, gładko i przyjemnie? Nie do końca. Zawodnicy beniaminka PGE Ekstraligi w kilku wyścigach postawili grudziądzanom trudne warunki. - Wynik - w naszej perspektywy - wygląda przyzwoicie, ale styl jest trochę niepokojący. Nie oszukujmy się, jak przyjedzie lepsza drużyna, to nasi żużlowcy mogą mieć problemy z mijaniem przeciwników. Musimy jeszcze trochę popracować. Osiągnęliśmy całkiem dobry wynik, jednak nie jestem do końca zadowolony z postawy mojego zespołu - ocenia Robert Kempiński.
Artiom Łaguta i Nicki Pedersen nie doznali goryczy porażki, ale na wielkie słowa uznania zasługuje też ambitna jazda Krzysztofa Buczkowskiego. Dla kapitana ekipy z Hallera nie było straconych pozycji. - W niektórych biegach wyprzedzał rybniczan jak tyczki. Kilka razy stanęło mi serce, bo wiemy, że jeździ ryzykownie - wjeżdża tam, gdzie inni nie wjeżdżają. Szkoda dwóch punktów. Może nie wszyscy wiedzą, ale miał defekt. Złapał "panę" na ostatnich metrach. Jest po kontuzji, ale będzie mocnym punktem drużyny - twierdzi trener MrGarden GKM-u.
Najsłabszym punktem żółto-niebieskich okazał się Przemysław Pawlicki. - Cały czas ma problem z motorami. Po meczu został w Grudziądzu, aby trochę potrenować - tłumaczy szkoleniowiec. Krajowy senior został odstawiony na boczny tor już po swoim drugim nieudanym starcie. W jego miejsce ścigał się Roman Lachbaum. - Jak ktoś jedzie słabo, to się go wymienia. Powtarzam moim zawodnikom, że ja ich nie zmieniam. To oni sami się zmieniają - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Madsen woził Przedpełskiego po płotach. Niektórzy nie są stworzeni do jazdy parą ze sobą
Dobrze spisał się Damian Lotarski. Emocji w jego wyścigach nie brakowało. - Sztab szkoleniowy robi wszystko, żeby z młodzieżą było jak najlepiej. Musimy brać pod uwagę to, że w meczu domowym jedzie się zdecydowanie inaczej niż na wyjeździe. Lotarski w Częstochowie jechał jak jechał, ale na swoim torze prezentuje się trochę lepiej. Po następnym treningu wyciągniemy wnioski i zobaczymy, kto pojedzie do Zielonej Góry - zaznacza Kempiński.
Grudziądzanie pojadą do Zielonej Góry już w najbliższy piątek. Początek tego starcia o godzinie 20:30. - Musimy powalczyć tam o dobry wynik. Chcemy wygrać każde spotkanie. Nie ma zawodnika, który chce zdobyć mało punktów. Nie wiemy, w jakiej formie są zielonogórzanie. Być może tak wysoka porażka z częstochowianami była przypadkowa. Zrobimy wszystko, aby wygrać. W przypadku przegranej, strata punktów musi być jak najmniejsza - kończy trener MrGarden GKM-u.
Zobacz także: Żużel. Bez Hamulców 2.0: Jamróg powinien wrócić do Sparty. To się wszystkim opłaci [FELIETON]
Zobacz także: Żużel. Mecząrnie Przemysława Pawlickiego w meczu z PGG ROW-em. GKM mówi o dziwnej usterce