Żużel. Mecząrnie Przemysława Pawlickiego w meczu z PGG ROW-em. GKM mówi o dziwnej usterce

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki

Przemysław Pawlicki nie popisał się w meczu MRGARDEN GKM-u z PGG ROW-em. Działacze mówią, że jego motocykl zachowywał się dziwnie. To o tyle zaskakujące, że na treningach 28-latek był całkiem szybki, a tor w dniu spotkania był dokładnie taki sam.

[tag=868]

MrGarden GKM Grudziądz[/tag] miał rozjechać na własnym torze rybniczan, którzy zaliczyli kiepską inaugurację z RM Solar Falubazem Zielona Góra. Pogromu jednak nie było (58:32). Goście jechali z zębem i w kilku wyścigach mocno postawili się gospodarzom. Poza tym w ekipie Roberta Kempińskiego prawdziwe męczarnie przechodził Przemysław Pawlicki, który w dwóch startach zdobył zaledwie jeden punkt, a później był zmieniany przez Romana Lachbauma.

- To była jakaś bardzo dziwna sprzętowa historia - mówi nam Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej w MRGARDEN GKM-ie. W trakcie transmisji z wtorkowego spotkania łatwo było to zauważyć, bo Pawlicki potrafił szybko wyjechać spod taśmy. Początkowo z prędkością nie było problemu, ale później motor zaczynał ją niespodziewanie wytracać. Żużlowiec robił, co mógł. Wyginał się jak szalony, ale rywale i tak mu odjeżdżali.

- Rozmawialiśmy z Przemkiem jeszcze wieczorem. To była długa dyskusja i proszę mi wierzyć, że nikt nie potrafił znaleźć przyczyny. Na razie wiemy, że coś stało się ze sprzętem, ale nie potrafimy jeszcze nazwać tej usterki - podkreśla Cichoracki i dodaje, że po treningach wszyscy spodziewali się, że Pawlicki odegra ważną rolę w meczu z PGG ROW-em. Katastrofy, którą obejrzeliśmy we wtorek, nic nie zapowiadało.

- Trudno to wszystko pojąć, bo na treningach było naprawdę dobrze. Przemek od nikogo nie odstawał ani na nic się nie skarżył. Warunkami torowymi też nie był zaskoczony, bo wszyscy nasi zawodnicy zgodnie stwierdzili, że tor z treningów został dobrze przeniesiony na dzień meczu. Całe szczęście, że mamy jeszcze kilka dni do spotkania z Falubazem. Kolejny trening już w środę. Będziemy szukać i mamy nadzieję, że w Zielonej Górze problemy Przemka odejdą w zapomnienie - podsumowuje Cichoracki.

Zobacz także:
Fatalny upadek w Grudziądzu
Vaculik: Nie czas na frustrację

ZOBACZ WIDEO Przedpełski: nie kąpiemy się z rodziną w wannie z pieniędzmi, jak Carringtonowie

Komentarze (36)
avatar
Vlod
25.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pogromu nie było... cóż za brednie! 
avatar
POLONISTA Z KRWI I KOŚCI
25.06.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wygrali plus 26pkt., a gdyby nie defekt Krzycha byłoby plus 30pkt.! Faktycznie nie było pogromu ty marna dziennikarzyno galewski! A co chciałbyś wyniki w Ekstralidze 70:20? Nierealne ziomek! 
avatar
maybach dla bidula
24.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cyt."...szybki, a tor w dniu spotkania był dokładnie taki sam." Zart chyba? A czy za kazdym razem mozna tak samo sie podpisać? NIDGY! 
raap
24.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
PP dysponuje tylko jednym motorem?? 
Sartoris
24.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To dopiero początek sezonu, ale nie zapowiada się on dobrze w wykonaniu Pawlickiego. Już w tamtym sezonie zawiódł w kilku bardzo ważnych momentach, w zasadzie decydujących o awansie do fazy puc Czytaj całość