Żużel. Łukasz Kuczera. Szpila tygodnia: Krzysztof Mrozek znów jak James Bond. Czas próby prezesa [KOMENTARZ]
Krzysztof Mrozek mierzy się z największym kryzysem od momentu, w którym przejął władzę w rybnickim żużlu. Od tego jak sobie z nim poradzi, zależy nie tylko przyszłość jego samego, ale też dyscypliny w tym mieście.
O ile spółka zarządzana przez Momota kojarzyła się z długami, upadkiem RKM-u Rybnik i sprowadzeniem rybnickiego żużla na II-ligowe dno, o tyle Mrozek był człowiekiem sukcesu. Potrafił ściągnąć największe gwiazdy na rozgrywany w Rybniku memoriał im. Łukasza Romanka, pomagał Marianowi Maślance w częstochowskim Włókniarzu.
Od roku 2013 Mrozek zmieniał rybnicki żużel na lepsze - odzyskał zaufanie kibiców, stadion zaczął pękać w szwach. Po latach "Rekiny" wróciły do PGE Ekstraligi, nawet jeśli zrobiły to przy zielonym stoliku. Prezes ROW-u miał i ma swoje wady, ale większość kibiców je tolerowała, bo były sukcesy.
ZOBACZ WIDEO Fogo Unia bez sektora rodzinnego. Nie chcieli bałaganu na stadionieNawet spadek z PGE Ekstraligi w roku 2017 nie zmienił notowań Mrozka, bo był podyktowany w dużej mierze dopingową wpadką Grigorija Łaguty. Prezes ROW-u walczył niczym lew o to, by utrzymać "Rekiny" wśród najlepszych, większość fanów uwierzyła w jego narrację - że winna jest liga, że winny jest Łaguta. Miał przy tym sporo racji, bo obecny kryzys ROW-u jest w dużej mierze podyktowany tym, że Rosjanin wpadł na stosowaniu meldonium.
W roku 2020 Mrozek musi się mierzyć z kryzysem i krytyką, jakiej do tej pory w Rybniku nie doświadczył. Szybko stało się jasne, że skład PGG ROW-u jednak nie powala na kolana i odstaje od ekstraligowej konkurencji, że klub zaniedbał szkolenie, że klubowy marketing i social media stoją na marnym poziomie. Są, bo są i tyle. Dość powiedzieć, że sprawny grafik, który zasłynął robieniem m.in. plakatów, na których prezes Mrozek przypominał Jamesa Bonda, nie jest już związany z klubem.
Sezon 2020 pokaże, w jaki sposób Mrozek potrafi poradzić sobie z sytuacją kryzysową. Na razie nie idzie mu najlepiej. Lista wpadek z ostatnich miesięcy? Nieudane okienko transferowe, odejście trenera Piotra Świderskiego jeszcze przed rozpoczęciem pracy, przegrana walka o Jarosława Hampela, problemy z juniorami, utrata podprowadzających, bo chciały 100 zł za jeden mecz. Trudno znaleźć drugi ekstraligowy klub z taką liczbą wpadek. Efekt jest taki, że rybniccy kibice wypisują w internecie #MrozekOUT.
Mrozek w swoim stylu odpowiada, że nie jest niezastąpiony. I ma rację. Tyle że na horyzoncie nie widać kogoś, kto mógłby przejąć po nim władzę w klubie. Dlatego kibicom "Rekinów" nie pozostaje nic innego jak mieć nadzieję, że obecny prezes okaże się ekspertem od zarządzania sytuacjami kryzysowymi. Bo w tej chwili rybniccy fani są skazani na Mrozka.
Mrozek już był przedstawiany jako James Bond. W listopadzie 2020 roku premierę będzie mieć kolejny film o agencie 007 o nazwie "Nie czas umierać". Może właśnie takie słowa, w kontekście rybnickiego żużla, będzie mógł wypowiedzieć prezes PGG ROW-u jesienią. W listopadzie będziemy już bowiem wiedzieli, czy poradził sobie z kryzysem.
Czytaj także:
PGG ROW Rybnik na ostrym wirażu
PGG ROW wygląda, jakby czekał na koniec
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>