Żużel. Czy eWinner Apator na pewno nie jeździ w PGE Ekstralidze? Za chwilę będzie w niej cały zespół

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Chris Holder i Jack Holder
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Chris Holder i Jack Holder

Nawet konieczność zapłacenie ekwiwalentu za wypożyczenie zawodnika nie odstrasza klubów PGE Ekstraligi od sięgania po zawodników eWinner Apatora. Już jest ich trzech, a na tym pewnie się nie skończy.

Nieoficjalnie wiemy, że eWinner Apator Toruń liczy sobie 5 do 10 tysięcy złotych ekwiwalentu za wypożyczenie swojego zawodnika jako "gościa" do PGE Ekstraligi. Chętnych jednak nie brak. Jak mus to mus. Innych opcji nie ma, a te kilka tysięcy to nie jest jakiś wielki wydatek. Nawet jeśli trzeba zapłacić za każdy występ i dołożyć do tego około 2 tysiące złotych za punkt, a tyle najlepsza liga świata zawodnikom z Torunia oferuje.

I tak eWinner Apatora nie ma w PGE Ekstralidze, ale już liczba zawodników tej drużyny startujących w tejże lidze rośnie. Zaczęło się od Adriana Miedzińskiego i PGG ROW-u Rybnik. Beniaminek wolał Miedzinskiego za drobne niż Jarosława Hampela za około 800 tysięcy. Ostatnio do Miedzińskiego dołączyli bracia Chris Holder i Jack Holder. Pierwszy trafił do Betard Sparty Wrocław, drugi do Moje Bermudy Stali Gorzów. Warunki finansowe jak na wstępie, czyli okazja dla każdej ze stron. Dla gości z Torunia szansa, by dorobić i lepiej się przygotować do sezonu w eWinner 1. Lidze.

Kto jeszcze może trafić z Apatora do PGE Ekstraligi? Wiktor Kułakow stracił szansę na Spartę (nie dogadały się kluby), Stalą nie był za bardzo zainteresowany, ale jak tylko drużyny zaczną się wykruszać, to na pewno ktoś się zgłosi. Rosjanin to bardzo ciekawa opcja. W końcu czołówka 1. ligi.

ZOBACZ WIDEO Twarde zderzenie Bewleya z PGE Ekstraligą. Śledź: Każdego dnia zastanawiamy się, co poprawić

Jest jeszcze Tobiasz Musielak, który w pewnym momencie był w orbicie zainteresowań Fogo Unii Leszno. Kiedy jednak klub dogadał się z Emilem Sajfutdinowem i Piotrem Pawlickim, to Musielaka odpuścił. Nie zmienia to faktu, że pozostaje on ciekawą opcją na zapełnienie luki w składzie. Stać go na solidne występy i pojedyncze fajerwerki.

Pozostaje pytanie, czy aby wypożyczenie całej drużyny do PGE Ekstraligi nie przeszkodzi w awansie do niej. Trener Tomasz Bajerski w wypowiedzi dla polskizuzel.pl podkreśla, że jest zadowolony z tego, że jego zawodnicy mają dodatkowe zajęcie. Mówi, że kontuzji można doznać także na treningu. Co jednak jeśli te kontuzje naprawdę przyjdą? Co, jeśli któryś z zawodników straci pewność siebie przez jeden, czy drugi słaby bieg w PGE Ekstralidze? To przełoży się na formę i wtedy nie będą już w Toruniu tacy szczęśliwi. Oby nie było tak, że klub zarobi na wypożyczeniach, a do PGE Ekstraligi finalnie nie wróci.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Siergiej Łogaczow: PGE Ekstraligę wziąłem siłą spokoju. Mrozek w parku maszyn? Pełni funkcję motywatora [WYWIAD]

CZYTAJ WIĘCEJ: Kułakow poza PGE Ekstraligą, bo żużel to nie Top Model. Castingi go nie interesują

Komentarze (26)
avatar
Grzegorz Grzegorz
3.07.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przepis o gościu to kpina z żużla. Klub tworzy drużynę żeby potem słabego wymienić w trakcie sezonu na innego zawodnika. I jaka tu sportowa rywalizacja? Dziadostwo nie sport. 
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
3.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli Toruń nigdy nie spadł z Ekstraligi, taka jest prawda! 
avatar
JARASS
3.07.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Uważam,że przepis o gościu to coś,czego nie powinno być w polskim żużlu. Jedziemy tym co zakontraktowaliśmy przed sezonem i tyle. 
avatar
Zbeer
3.07.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Bo to nie Toruń spadł z ligi, tylko liga z Apatora. 
avatar
Tańczący z łopatą
3.07.2020
Zgłoś do moderacji
3
12
Odpowiedz
Tak się właśnie dyma system! Nie przyjeżdża się na finał, kupuje awanse do wyższych lig, nie płaci się za narzucone kary czy spuszcza się klub do 1 ligi i dalej startuje się w ekstralidze :))) Czytaj całość