Żużel. Jacob Thorssell pracował na budowie podczas pandemii. Nie chciałem za dużo myśleć o żużlu [WYWIAD]

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jacob Thorssell
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jacob Thorssell

- Nie jestem wielkim fanem sytuacji w której walczy się o skład - powiedział Jacob Thorssell, który błyszczał podczas ostatnich treningów w Zdunek Wybrzeżu. Szwed w trakcie pandemii podjął pracę i ten czas przeczekał jako robotnik budowlany.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Pojawiają się głosy, że to pan jeździł najskuteczniej na treningach w Gdańsku. Czy rzeczywiście było tak dobrze?

Jacob Thorssell, żużlowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Trening to trening i nie przykładam do tego takiej wagi, jednak rzeczywiście nowe motocykle przygotowane przez Ryszarda Kowalskiego wyglądały bardzo dobrze i czułem się na nich świetnie. Jestem z nich bardzo zadowolony. Później miałem tego potwierdzenie, gdy wyjeżdżaliśmy spod taśmy. Próbowałem jeszcze innych jednostek i również było bardzo dobrze. Mogę być więc bardzo zadowolony z tego czym dysponuję. Czekam na rywalizację ligową, bo to zawsze coś innego. Dochodzą nerwy, presja i emocje. Do zawodów będę podchodził w bardzo dobrym nastroju, oczywiście jak znajdę się w składzie.

No właśnie. Jak wygląda rywalizacja z trzema Duńczykami o trzy miejsca w składzie? Nie ma w Zdunek Wybrzeżu zawodnika, który mógłby się pogodzić z rolą rezerwowego.

Ja przyznam szczerze, że nie jestem wielkim fanem sytuacji, w której walczy się o skład. Wówczas dochodzi więcej niepotrzebnej presji w zespole i jedzie się z poczuciem, że nie można sobie pozwolić na wpadkę bo ktoś czeka na twoje miejsce. Czasami po prostu ma się gorszy dzień i w przypadku rywalizacji o miejsce nie ma możliwości szybkich zmian. Godzę się jednak z tym co jest.

ZOBACZ WIDEO Dariusz Śledź zabrał głos w sprawie braci Curzytków i szkolenia w Sparcie

Gdy zdobędzie pan 10 punktów, nikt pana nie odstawi.

Właśnie tak to wygląda. Żużel nie jest jednak sportem, w którym za każdym razem zdobywa się tyle samo punktów. Poziom jest na tyle wyrównany i wysoki, że jednego dnia można zdobyć 10 punktów, innego 2. Każdy zawodnik ma dobry sprzęt i wysokie umiejętności. Jest cienka linia pomiędzy dobrym, a złym meczem. Decydują małe detale, niewielkie zmiany mogą wszystko zmienić. Ja liczę na miejsce w składzie i jestem zadowolony z treningów przed inauguracją.

Wiemy, że w Szwecji mogliście trenować podczas koronawirusa. Czy to duży atut dla pana?

To prawda, trochę trenowaliśmy, jednak przede wszystkim były to jazdy samemu, nie spod taśmy. Ponadto gdy nie było decyzji dotyczącej startu sezonu podjąłem pracę. Dopiero po niej zmęczony jeździłem na trening, podczas gdy moi koledzy zasiadali na kanapie. Teraz startują ligi i znów się odpowiednio przygotowałem, by być pewnym.

Gdzie pan pracował?

Podczas czasu pandemii byłem pracownikiem budowlanym. Było dobrze i sprawiało mi to przyjemność, jednak mimo wszystko bardzo cieszę się z tego, że wraca żużel. Do tego jestem stworzony i to moja praca.

Wielu zawodników z Polski skupia się tylko na żużlu, a zagraniczni żużlowcy często pracują poza sezonem. Czy to pomaga wam też w tym, by docenić bycie żużlowcem?

Coś w tym jest, ja robiłem to przede wszystkim dla siebie. Pracowałem podczas pandemii, by nie skupiać się w tym czasie na żużlu i za dużo o nim nie myśleć. Jeżdżę profesjonalnie na żużlu od 2012 roku i też chciałem spróbować czegoś innego. Teraz możemy już startować i to jest bardzo dobre.

W pierwszej kolejce zmierzycie się z Unią Tarnów. Jakie ma pan podejście do tego spotkania?

W Unii jeździ wielu bardzo dobrych zawodników. Peter Ljung szczególnie lubi gdański tor i pamiętam jak spisywał się tu w ubiegłym sezonie, gdy wraz z Wiktorem Kułakowem byli nie do pokonania. Poza nim jest Kim Nilsson, który jeździł w Wybrzeżu tak jak Artur Mroczka. Obaj są bardzo dobrymi zawodnikami, do tego dochodzą juniorzy i pozostali zawodnicy. Pierwszy mecz zawsze jest trochę stresujący, bo każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Będzie to ciekawe spotkanie.

Czytaj także:
Czy Apator nie jeździ w PGE Ekstralidze? 
Zielone światło dla eWinner 1. Ligi

Źródło artykułu: