[tag=25621]
Bartosz Smektała[/tag] gonił przez cały wyścig 13. Krzysztofa Buczkowskiego. Kiedy wydawało się, że wyprzedzi reprezentanta gospodarzy, motocykle obu zawodników szczepiły się. Żużlowcy upadli, na szczęście bez większych konsekwencji. Interpretacja tego wypadku nie była taka łatwa.
Sędzia Krzysztof Meyze miał twardy orzech do zgryzienia. - To chyba nie jest taka prosta decyzja - mówił od razu komentujący to spotkanie w nSport+ Tomasz Dryła. - Spotkali się w złym czasie - dodał Mirosław Jabłoński.
-Jest tylko jedna linia jazdy. Zjechaliśmy się w tym samym czasie - ocenił w rozmowie z Łukaszem Bentzem Krzysztof Buczkowski. Sędzia ostatecznie sprawcą wypadku uznał Bartosza Smektałę i zaliczył kolejność wyścigu 13, bo do zdarzenia doszło na ostatnim okrążeniu, przyznając 1 punkt Buczkowskiemu.
Marcin Majewski zapowiedział, że z pewnością interpretacją tej kontrowersyjnej sytuacji zajmie się w magazynie PGE Ekstraligi Leszek Demski.
Zobacz także: Udane wejście Holdera do Betard Sparty Wrocław
Zobacz także: Tajemnicze lusterka Martina Vaculika
ZOBACZ WIDEO To się Patryk Dudek zagotował: Swoje jaja mam, a tata będzie ze mną tak długo jak będzie chciał