Istniała obawa, że awaria prądu na stadionie Moje Bermudy Stali rozłożył klub na łopatki. OSiR w Gorzowie, który jest zarządcą obiektu, zapowiedział, że naprawa spalonej rozdzielni może potrwać nawet trzy tygodnie. Jeśli tak się stanie, trzeba będzie przełożyć mecz ligowy z Betard Spartą Wrocław. Stal nie musi jednak szukać innego obiektu na treningi. - Pociągnęliśmy prąd od ulicy Jasnej, bandy dmuchane działają, we wtorek na torze jeździła młodzież - mówi nam trener Stali Stanisław Chomski.
Przypomnijmy, że pożar rozdzielni sprawił, iż bez prądu został park maszyn. Padło też zasilanie band dmuchanych i głównego oświetlenia. - Jest też jednak druga rozdzielnia, która obsługuje wieżyczkę, maszynę startową i dodatkowe oświetlenie na potrzeby telewizji. Teraz to tam są podpięte awaryjnie bandy. Zresztą te bandy były gotowe już w piątek, kiedy sędzia przerwał nasz mecz z Włókniarzem. Taką decyzję podjął nie ze względu na bandy, lecz kiepską widoczność na prostej startowej - tłumaczy Chomski.
Treningi można jednak przeprowadzać za dnia. Tak zrobiono we wtorek. W tej sytuacji remont spalonej rozdzielni i brak podstawowego oświetlenia na obiekcie w niczym nie przeszkadza sztabowi szkoleniowemu i drużynie. Dla Stali to dobrze, bo drużyna zaczęła sezon od 3 porażek z rzędu, więc dodatkowe problemy nie są gorzowianom potrzebne.
Gdyby nie udało się podpiąć awaryjnie band, Stal musiałaby pisać do Ekstraligi Żużlowej prośbę o umożliwienie trenowania na innym obiekcie. Pewnie załatwiłaby sprawę po sąsiedzku z Poznaniem, choć to i tak nie byłoby to samo co jazda w Gorzowie. Tor jest na miejscu, można na niego wyjechać o dowolnej porze i można się w miarę w komfortowych warunkach szykować na derby z RM Solar Falubazem Zielona Góra.
Czytaj także:
Fogo Unia czwarty sezon z rzędu leje wszystkich. Prezesa zapytaliśmy o przepis na złoto
Kto im odda 150 tysięcy za ten mecz?
ZOBACZ WIDEO Turowski o tym, dlaczego nie jeździ jak Kubera: za dużo zmian klubów, ciężko to poukładać w głowie