Żużel. ROW - Unia. Lambert w życiowej formie. Pandemia paradoksalnie pomogła Brytyjczykowi
Pewnie, gdyby nie pandemia COVID-19 Robert Lambert znów byłby bardzo mocno zapracowanym zawodnikiem i kto wie, czy jeździłby tak fenomenalnie jak obecnie. Brytyjczyk nie kryje, że startuje wypoczęty, co wpływa pozytywnie na jego formę.
Nawet świetna postawa Brytyjczyka nie uchroniła beniaminka od wysokiej porażki 34:56. - Wiedzieliśmy, że przyjeżdża do nas mistrz Polski. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i taki też był ten mecz. Ze swojej postawy mogę być zadowolony. Czuję się bardzo dobrze na motocyklach. Jestem szczęśliwy, że tak dobrze wszedłem w ten sezon. Sprzęt spisuje się wyśmienicie i obym tylko utrzymał tę formę jak najdłużej - mówił na antenie Eleven Sports Robert Lambert.
Niektórzy zwyżki dyspozycji Brytyjczyka upatrują właśnie w tym, że jeździ on znacznie mniej w tym sezonie, co w dużej mierze spowodowane jest pandemią i faktem, że wystartowała w zasadzie jedynie liga w Polsce oraz cykl SEC. W poprzednim sezonie Lambert wystartował w ponad stu imprezach i był cieniem zawodnika, który bryluje w tym roku. - Rzeczywiście, nie mam tylu spotkań, co w poprzednim sezonie. Nie muszę tyle podróżować i mogę skoncentrować się na treningach i startach w Polsce. Jest przede wszystkim czas, by dobrze potrenować i może to być faktycznie klucz do sukcesu - nie kryje Lambert.
Brytyjczyk zamierza wyciągnąć z tego wnioski i być może w przyszłości wybierać tylko co bardziej łakome kąski, a nie łasić się na starty niemalże wszędzie. - W zeszłym roku odjechałem ponad 100 spotkań. Ne było czasu na regenerację. Rozważam, by w przyszłości nie brać sobie tyle na głowę - zakończył Lambert, który na ten moment urasta do miana odkrycia sezonu w PGE Ekstralidze.
Zobacz także: Były żużlowiec zniszczył jej życie
Zobacz także: Bajerski nie skorzysta w tym sezonie z rezerwy taktycznej