Żużel. ROW - Unia. Lambert w życiowej formie. Pandemia paradoksalnie pomogła Brytyjczykowi

Pewnie, gdyby nie pandemia COVID-19 Robert Lambert znów byłby bardzo mocno zapracowanym zawodnikiem i kto wie, czy jeździłby tak fenomenalnie jak obecnie. Brytyjczyk nie kryje, że startuje wypoczęty, co wpływa pozytywnie na jego formę.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Robert Lambert WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Robert Lambert
Zakontraktowanie Roberta Lamberta okazało się strzałem w dziesiątkę PGG ROW-u Rybnik. Bez niego beniaminek PGE Ekstraligi zupełnie by nie istniał. W piątkowy wieczór w meczu przeciwko Fogo Unii Leszno Brytyjczyk pojawił się na torze sześć razy i zdobył 15 punktów, a kibice wybrali go Rajderem Meczu. Mógł pojechać nawet siedem razy, ale nie skorzystał z tego sztab szkoleniowy gospodarzy.

Nawet świetna postawa Brytyjczyka nie uchroniła beniaminka od wysokiej porażki 34:56. - Wiedzieliśmy, że przyjeżdża do nas mistrz Polski. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i taki też był ten mecz. Ze swojej postawy mogę być zadowolony. Czuję się bardzo dobrze na motocyklach. Jestem szczęśliwy, że tak dobrze wszedłem w ten sezon. Sprzęt spisuje się wyśmienicie i obym tylko utrzymał tę formę jak najdłużej - mówił na antenie Eleven Sports Robert Lambert.

Niektórzy zwyżki dyspozycji Brytyjczyka upatrują właśnie w tym, że jeździ on znacznie mniej w tym sezonie, co w dużej mierze spowodowane jest pandemią i faktem, że wystartowała w zasadzie jedynie liga w Polsce oraz cykl SEC. W poprzednim sezonie Lambert wystartował w ponad stu imprezach i był cieniem zawodnika, który bryluje w tym roku. - Rzeczywiście, nie mam tylu spotkań, co w poprzednim sezonie. Nie muszę tyle podróżować i mogę skoncentrować się na treningach i startach w Polsce. Jest przede wszystkim czas, by dobrze potrenować i może to być faktycznie klucz do sukcesu - nie kryje Lambert.

Brytyjczyk zamierza wyciągnąć z tego wnioski i być może w przyszłości wybierać tylko co bardziej łakome kąski, a nie łasić się na starty niemalże wszędzie. - W zeszłym roku odjechałem ponad 100 spotkań. Ne było czasu na regenerację. Rozważam, by w przyszłości nie brać sobie tyle na głowę - zakończył Lambert, który na ten moment urasta do miana odkrycia sezonu w PGE Ekstralidze.

Zobacz także: Były żużlowiec zniszczył jej życie 
Zobacz także: Bajerski nie skorzysta w tym sezonie z rezerwy taktycznej

ZOBACZ WIDEO Turowski o tym, dlaczego nie jeździ jak Kubera: za dużo zmian klubów, ciężko to poukładać w głowie


Czy Robert Lambert utrzyma wysoką formę do końca sezonu 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×