Po wpadce z Unią Tarnów, Mirosław Berliński zaufał Jacobowi Thorssellowi i pozostawił go w składzie. Ten potrafił się odpłacić skuteczną jazdą na torze w Daugavpils i był najskuteczniejszym zawodnikiem Zdunek Wybrzeża Gdańsk. - To prawda, w Daugavpils pojechałem inaczej, czułem się lepiej na motocyklu. Sezon zaczął się dla nas wszystkich późno, co ma wpływ na to jak czujemy się na torze - zauważył Szwed.
- Ja mogę powiedzieć, że teraz jest diametralnie lepiej. Ja nie mogę zwalać winy na cokolwiek w kontekście meczu z Unią. To była tylko i wyłącznie moja wina. Czułem się zardzewiały na motocyklu. Dobrze, że za mną teraz dobry mecz. Zdobyłem sporo punktów, a przede wszystkim wygrała drużyna - dodał.
Każdy z zawodników Zdunek Wybrzeża dołożył w sobotę swoje punkty na torze. - To prawda, pojechaliśmy jak prawdziwy zespół. Szkoda Krystiana Pieszczka, który upadł przez problemy sprzętowe, jednak jestem przekonany, że w kolejnym meczu będzie miał więcej szczęścia - liczy Jacob Thorssell.
ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu
Lokomotiv Daugavpils podczas meczu zbliżył się do Zdunek Wybrzeża na cztery punkty. Czy pojawiły się myśli, że może dojść do powtórki sprzed tygodnia? - Na pewno o tym tak nie myślałem. Musieliśmy się po prostu skupić na tym co mieliśmy zrobić i dlatego było dobrze - stwierdził Thorssell.
Rywalizacja o miejsce w gdańskim zespole jest bardzo duża. - Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja dla zawodników, którzy wciąż czują tę rywalizację. Nie wystarczy wygrać meczu, trzeba też pokazać się z bardzo dobrej strony i trzymać poziom. Każdy chce jeździć, ale ja jestem zadowolony z tego, że mam za sobą dobry mecz i wierzę w to, że nie muszę się martwić o miejsce w składzie - podsumował żużlowiec Zdunek Wybrzeża.
Czytaj także:
Tadeusz Zdunek: Zaufaliśmy Thorssellowi i Gomólskiemu, oni się odpłacili
Zawodnik Orła z czerwoną kartką