Żużel. eWinner 1. Liga. Unia Tarnów. Warto stawiać na Michała Gruchalskiego. "Musiałem się jakoś odwdzięczyć"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Michał Gruchalski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Michał Gruchalski

Michał Gruchalski w starciu z eWinner Apatorem Toruń pokazał, że warto na niego stawiać. Żużlowiec Unii Tarnów okazał się jednym z najjaśniejszych punktów w swojej drużynie. - Dano mi szansę, musiałem się jakoś odwdzięczyć - przyznał.

Trudne jest życie seniorów do lat 23. Michał Gruchalski z Unii Tarnów w pierwszych meczach sezonu był wystawiany pod numerami 8/16. W niedzielnym spotkaniu przeciwko eWinner Apatorowi Toruń (33:57) zaprezentował się jednak przed własnymi kibicami już w piątym biegu, zastępując najpierw Daniela Kaczmarka, a jeszcze później Artura Mroczkę.

W rozmowie z oficjalną stroną klubu z Małopolski podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat tego meczu. - Nie ma co ukrywać, eWinner Apator to drużyna Ekstraligowa. Mają świetnych zawodników i chcą spełnić swój cel. Nie spodziewaliśmy się aż tak wielkiej porażki, niektórzy w ogóle się jej nie spodziewali. Ktoś miał słabszy dzień, ktoś miał lepszy. To jest żużel - powiedział Michał Gruchalski.

Rezerwowy tarnowian z pewnością dał do myślenia Tomaszowi Proszowskiemu. Wystąpił w pięciu wyścigach i zapisał na swoim koncie 7 "oczek" z bonusem. W ostatnim starcie wjechał w taśmę. - Dano mi szansę, musiałem się jakoś odwdzięczyć. Czułem się dobrze na torze, natomiast w ostatnim biegu skupiłem się na tym, żeby jak najlepiej wyskoczyć spod taśmy, lecz moje palce były szybsze niż myśli. Nie ma co się załamywać, to dopiero mój pierwszy mecz - dodał.

ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu

Rzadko się zdarza, że rezerwowy wyjeżdża na próbę toru. Tak w niedzielę było w przypadku wychowanka częstochowskiego Włókniarza. - Wyjechałem na próbę toru, bo się zgłosiłem sam. Wiedziałem, że jeśli dostanę szansę, to będę w stanie powalczyć o punkty. Na treningu czułem szybkość i chciałem tylko sobie to udowodnić podczas próby toru - wyjaśnił 22-letni zawodnik.

Szansa do rehabilitacji przyjdzie już w najbliższą sobotę (25 lipca). Tego dnia Unia Tarnów powalczy o ligowe punkty z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. - Każdy z nas ma swój indywidualny problem - mniejszy lub większy. Jesteśmy drużyną i pomagamy sobie wzajemnie, to jest świetne. Czuję się jak w domu, bo z chłopakami mamy dobry kontakt. Teraz razem jako zespół musimy udowodnić, że potrafimy, że możemy i że mamy dobrą drużynę. Chcemy wygrać następny mecz i odbić się w tabeli, a ta porażka nas tylko umocni - podsumował Gruchalski.

Zobacz także: Żużel. Rola lidera formacji młodzieżowej przytłoczyła Marcina Turowskiego? Nałożono na zawodnika za dużą presję
Zobacz takżeŻużel. Mogło dojść do rękoczynów. Jerzy Kanclerz: Moja interwencja na szczęście okazała się skuteczna [WYWIAD]

Komentarze (4)
avatar
RECON_1
24.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przymajmniej jest bardziej zadziorny nantorze niz kaczmarek,swoja droga jak to jest ze na trningu ponic gorszy niznkaczmarek a mecz pokazuje cos innego. 
avatar
PudelekOSTAF
23.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ty tam Michał nie daj ciała tak jak polis legowik i czaja 
avatar
bolid5
22.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Proponuje dać Artura na numer 8/16. Może sobie przypomni jak się jeździ w Tarnowie. 
avatar
moderator
22.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak trzymać Michał!