[b]
Sebastian Zwiewka, WP SportoweFakty[/b]: Pierwsze zwycięstwo Abramczyk Polonii w eWinner 1. Lidze stało się faktem. Czy było nerwowo przed ostatnim wyścigiem?
Jerzy Kanclerz, prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Cały mecz był bardzo nerwowy. Jesteśmy beniaminkiem i jechaliśmy na własnym torze. Piątkowy trening nic nie wniósł do sobotnich zawodów, ale zawsze mówię, że wszyscy mają jednakowe szanse - gospodarze i goście. Stan toru był trochę inny niż zawsze w Bydgoszczy. Cieszę się jednak z dwóch punktów, gratuluję drużynie udanego występu. Wiadomo, o co jedziemy. Na każdym kroku podkreślam, że jesteśmy beniaminkiem i walczymy o utrzymanie. Podnieśliśmy się z kolan pod względem finansowym. Teraz trzeba tylko utrzymać dyspozycję sportową. To wszystko.
Zgodzi się pan ze mną, jeśli powiem, że wygrana z Orłem Łódź (47:43) była bardzo wymęczona?
To są sprawy dyskusyjne, przede wszystkim każdy mecz jest inny. Też mogę powiedzieć, że w Ostrowie przegraliśmy za wysoko i można polemizować na ten temat. Liczą się dwa zdobyte punkty. Kto za miesiąc lub dwa będzie pamiętał, czy były one wymęczone? Tydzień temu na wyjeździe mogliśmy wygrać, a przegraliśmy szesnastoma "oczkami". Zwycięstwo było naszym jedynym celem, zawodnicy zrobili wszystko, aby wygrana została w Bydgoszczy i sprawili mi miłą niespodziankę. Orzeł Łódź to trudny przeciwnik. Jak dobrze pamiętam - na własnym torze pokonali Lokomotiv Daugavpils 57:33. Łotysze wcześniej przegrali z Wybrzeżem 40:50. eWinner 1. Liga będzie w tym roku bardzo wyrównana. Ekipa z Torunia jest faworytem, natomiast pozostałe drużyny - szczególnie u siebie - będą bardzo groźne.
ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu
Co stało się pod koniec zawodów? Prowadziliście 41:31 i wydawało się, że spokojnie dowieziecie zwycięstwo. Wkradło się w wasze szeregi jakieś rozprężenie?
Rzeczywiście tak, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że Orzeł Łódź nie jest słabym zespołem. Raz jeszcze to podkreślę - tacy zawodnicy jak Jeleniewski i Kościuch, są objeżdżeni na torach pierwszoligowych. Jesteśmy beniaminkiem i w naszym składzie brakuje żużlowców, którzy regularnie będą zdobywali po 10-12 punktów. Mamy przede wszystkim stabilną drużynę i każdy powinien dorzucać w okolicach 9 "oczek". A jak ktoś wyskoczy - jak Dawid Lampart - to nic tylko się cieszyć.
Tor był bardzo twardy, ale w trakcie wyścigów zawodnicy się mijali. Bez cienia wątpliwości można zaliczyć zawody do ciekawych.
W sporcie kibic musi przychodzić na hale, lodowiska i tory żużlowe, aby obserwować ciekawe zawody. Fani wolą wyrównane mecze od pojedynków do jednej bramki. A takie zdarzają się nawet w PGE Ekstralidze. Ostatnio Motor Lublin wysoko pokonał MrGarden GKM Grudziądz. Osobiście uważam, że lepiej obserwować bardzo wyrównane spotkanie i dramaturgię do samego końca. Trochę przypomniał mi się mecz z ubiegłego sezonu, kiedy walczyliśmy na wyjeździe z zespołem z Rawicza. Prowadziliśmy wtedy przez cały czas, a później zrobiło się gorąco i Kamil Brzozowski uratował nam remis.
Popis Davida Bellego. Francuz był mocno pobudzony, szczególnie gdy przewrócił go Aleksandr Łoktajew. W pewnym momencie musiał nawet pan zareagować.
I zareagowałem. Tak się stało, bo zawodnikom towarzyszy większa adrenalina. Powiedziałem mu kilka słów i się uspokoił. Wszyscy powinniśmy się szanować. Od razu przypomniałem sobie Grand Prix Wielkiej Brytanii w Hackney w 1995 roku, kiedy Craig Boyce leciał w kierunku Tomasza Golloba. Wówczas była interwencja Barry'ego Briggsa, ale nieskuteczna ze względu na to, że Tomek tym sierpowym dostał. Moja na szczęście okazała się skuteczna.
Łoktajew zasłużył na czerwoną kartkę?
Powiem tak - nie analizowałem jeszcze tej sytuacji na powtórkach telewizyjnych. Trudno oceniać z perspektywy parkingu. Akurat dobrze znam tego zawodnika, na pewno nie zrobił tego specjalnie. Słuszna czy niesłuszna? O tym decyduje sędzia. Mam taką zasadę, że nie dyskutuję z arbitrami. Mecz już się zakończył, sędzia widział sytuację tak, a nie inaczej. Werdykt należy uszanować i tyle.
Kilku pana zawodników zapoznało się z nawierzchnią toru. Ważne, że wszyscy zakończyli zawody zdrowi.
To początek sezonu, zdrowie jest najważniejsze. W tym sporcie należy się szanować i zawodnicy powinni o tym pamiętać. Przed nami jeszcze przynajmniej dwanaście kolejek, trzeba patrzeć na przeciwnika i oszczędzać jego kości. Nie lubimy upadków, każdy to wie, jednak w ferworze walki dochodzi do różnych sytuacji.
W ostatnim wyścigu poniosło trochę Dawida Lamparta.
Dawid jest walecznym zawodnikiem. Uzbierał 10 "oczek" z bonusem i mogę powiedzieć, że chciałbym widzieć takiego Dawida w każdym ligowym spotkaniu. Walczył i zbierał punkty, podobnie jak Bellego. Ich "dwucyfrówki" uważam za dobre osiągnięcia.
Trudno było odstawić Kaia Huckenbecka? Jak Niemiec zareagował na pana decyzję, miał jakieś pretensje?
Przyjechał z menadżerem i mechanikiem na sobotnie spotkanie, przyszli do mojego biura i otrzymali wejściówki. Jesteśmy drużyną. Zawsze powtarzam, że wynik buduje się dzięki atmosferze. Najważniejsza jest chemia, również poza torem. Jak ktoś chce osiągnąć sukces indywidualny, to powinien uprawiać sport indywidualny. W drużynie jest się na dobre i na złe. Ja zawsze utożsamiam się z zespołem, tego samego oczekuję od zawodników. Rywalizacja jednak jest ważna. Postawiłem na Andreasa Lyagera. Niektórzy mówili, że w Ostrowie dostał za mało szans. W starciu z łodzianami pojechał czterokrotnie, wygrał ostatni bieg, ale ograł tylko juniora rywali.
A jak oceni pan występ Tomasza Orwata? Swoje zrobił.
Oj, Tomek zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. W Ostrowie też walczył i pokazał się z jak najlepszej strony. Widać u niego charakter, nie odpuszcza - tego oczekiwałem już w sezonie 2019, ale wtedy się nie udało. Kończy wiek juniora, więc musi pokazać się, aby zaistnieć w dorosłym żużlu. Gdyby dłużej był młodzieżowcem, to wiele klubów chciałoby go mieć, natomiast inaczej wygląda sprawa z seniorami. Widać, że wziął to sobie do serca.
Popisał się ładną szarżą w wyścigu młodzieżowym. Po przegranym starcie znalazł prędkość i po chwili był pierwszy.
Na pewno zrobił progres. Wśród juniorów też mamy rywalizację - jest Mateusz Błażykowski, jest Nikodem Bartoch, a tylko dwójka może brać udział w meczu. Trzeci ewentualnie zajmie miejsce pod numerami 8/16. W zanadrzu jest jeszcze Mateusz Jagła. Jak zaczniemy rozgrywki młodzieżowe, to łatwo się nie poddamy i liczymy, że wyżej wymienieni zawodnicy będą się bardzo dobrze spisywali.
Orwat w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że dostaje sporo wskazówek od Tomasza Golloba.
Tomasz Gollob jest dyrektorem sportowym, wie jaką ma rolę. Jestem z niego naprawdę zadowolony. Wskazówki od takiego mistrza mogą tylko pozytywnie wpłynąć na naszego juniora.
Zobacz także: Żużel. Tomasz Bajerski o teście na koronawirusa i ligowym hicie. Rozgrywki nie zostaną wstrzymane?
Zobacz także: Żużel. Rola lidera formacji młodzieżowej przytłoczyła Marcina Turowskiego? Nałożono na zawodnika za dużą presję