- Nie mam jakiś ambitnych planów. Nic nigdy nie planuję. Zobaczymy jak to się będzie układać. Jak każdy z zawodników chciałbym odjechać dobrze zawody i pokazać się z dobrej strony. Po jednym jedynym moim starcie na toruńskim torze ciężko mi cokolwiek ocenić. Podczas meczu ligowego zdobyłem tam 7 punktów wraz z bonusem stąd ciężko mi powiedzieć jak to będzie tym razem. Postaram się pokazać wszystkim z dobrej strony. Chyba dla każdego z zawodników oprócz tych miejscowych będzie to coś nowego, gdyż większość z nas startowała tam tylko raz.
W 2004 roku w Częstochowie stanął na najwyższym stopniu podium mistrzostw Polski w finale. Rok temu zdobył brązowy medal podczas finału w Lesznie. Do kolekcji brakuje mu jeszcze srebra. - Każdy finał rządzi się swoimi prawami. Niespodzianki są co finał, więc ciężko określić mi lidera tej imprezy. Na pewno zawodnicy z Torunia będą mieli ułatwione zadanie.
W tamtym roku zawody te odbywały się w Lesznie. Stanąłem na podium mimo tego iż byłem bardzo poobijany. Taki sukces cieszy i fajnie byłoby to powtórzyć. Cieszyłbym się bardzo z wygranej, ale nie ma co planować. Trzeba pomyślnie odjechać zawody. Jak to wszystko wyjdzie przekonamy się za parę godzin. - zakończył Grzegorz Walasek.