Żużel. Krzysztof Mrozek o wielkich oczach zawodników PGG ROW-u, gościu z I ligi i smsach z Crumpem [WYWIAD]

- Spadł deszcz, tor zrobił się przyczepny i niektórzy moi zawodnicy mieli wielkie oczy. Widziałem je nawet pięć milimetrów przed goglami - mówi po meczu we Wrocławiu prezes Krzysztof Mrozek. Jego PGG ROW dostał lanie i przegrał 27:63.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Krzysztof Mrozek WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Dostaliście we Wrocławiu takie lanie, że nawet nie wiem, od czego by tu zacząć…

Krzysztof Mrozek, prezes PGG ROW-u Rybnik: Może od gratulacji dla wrocławian. Świetne zawody i doskonały wynik w ich wykonaniu. A postawę mojej drużyny powinienem podsumować krótkim, acz wymownym stwierdzeniem: bez komentarza. To było tak słabe, że nie szło na to patrzeć.

Kiedy przed zawodami pada deszcz, to zwykle mówimy o szansie dla gości. Pana zawodnicy na wrocławskim torze wyglądali jednak bardzo kiepsko.

W Rybniku były takie dni, że mieliśmy ulewy. Wtedy nasz tor był "selektywny". Cała moja drużyna mówiła wtedy: "prezes, nie będziemy na tym trenować, bo takich warunków w PGE Ekstralidze nie będzie". I co się wydarzyło? W piątek chłopcy pojechali do Wrocławia, spadł deszcz i tor stał się przyczepny. Niektórzy nasi żużlowcy, wjeżdżając w łuki, mieli bardzo duże oczy. Widziałem je nawet pięć milimetrów przed goglami. Wtedy wpadli na pomysł, że można ułatwić sobie życie i jeździć bez gazu albo po krawężniku. Problem w tym, że to oznaczało jazdę daleko z tyłu.

Co teraz?

Każda drużyna może mieć słabszy dzień. U nas to wydarzyło się w piątek i trzeba to zostawić za sobą. Teraz szykujemy się na spotkanie z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Postaramy się zmazać plamę.

ZOBACZ WIDEO Leigh Adams mu pomógł. Dzięki niemu junior Fogo Unii Leszno wie więcej

Co trzeba zrobić, żeby zespół szybko się podniósł?

Przede wszystkim trzeba popracować nad psychiką tych chłopaków. Musimy ich zebrać i odbudować. Zapewniam, że każdy z nich potrafi jechać. Problem polega na czymś innym.

Na czym?

Zawodnicy mają szybki i dobry sprzęt, ale nie potrafimy go odpowiednio doregulować. Jest problem, żeby znaleźć właściwy setup i to przynosi opłakane skutki już kolejny raz.

Skoro niektórzy zawodzą kolejny raz, to może potrzeba wzmocnić ten zespół gościem z eWinner 1. Ligi?

Gdybym zastosował pana rozwiązanie, to miałbym już w kadrze 40 zawodników. Przecież tych słabszych meczów mieliśmy już kilka. Uważam zatem, że trzeba ciężko pracować.

Z drugiej strony w eWinner 1. Lidze jest kilka ciekawych nazwisk.

Kogo ma pan na myśli?

Rohan Tungate, David Bellego. Może Peter Ljung.

Rzecz w tym, że pierwsza liga i PGE Ekstraliga to inny level. Tak naprawdę mówimy o przepaści. Przykład PGG ROW-u obrazuje to zresztą doskonale. W zeszłym roku wielu moich zawodników zdobywało trójki na każdym torze. Teraz mamy jednak ekstraligową rzeczywistość i trzeba stawić jej czoła.

Skoro nie eWinner 1. Liga, to może Jason Crump? Wymieniacie jeszcze smsy?

Nie, nie wymieniam obecnie smsów z Jasonem Crumpem. Tak było jeszcze na początku roku. Później o coś w jego imieniu pytał Ashley Holloway. Od tamtej pory jest jednak cisza.

Zobacz także:
Menedżer Motoru o porażce w Zielonej Górze, odstawieniu Hampela i bólu głowy przez Miesiąca
Magia Falubazu znów działa

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy PGG ROW zdoła pokonać Eltrox Włókniarza Częstochowa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×