Żużel. Rasmus Jensen jedzie pierwszy pełny sezon w Polsce. Duńczyk nie chce szukać alibi
Rasmus Jensen w ubiegłym sezonie był najbardziej zapracowanym zawodnikiem. W Polsce startował jednak sporadycznie, do tego w najniższej lidze. Po transferze do Zdunek Wybrzeża pokazuje on duży potencjał, choć nie do końca go wykorzystuje.
Od początku sezonu zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk w pojedynczych biegach jeździ albo bardzo dobrze, albo słabo. Brakuje mu stabilizacji, a w jego jeździe widać, że nie startuje tak często jak w poprzednim roku. - Żużel to zabawny sport. Pod taśmą każdy chce wygrać i tym się to cechuje. Ja sam szukam stabilizacji. To na razie początek sezonu, ja potrzebuję teraz przede wszystkim jazdy, by ustabilizować swoją jazdę - podkreślił Rasmus Jensen.
W meczu z Car Gwarant Kapi Meble Budex Startem Gniezno żużlowiec gdańskiego klubu był bardzo szybki. Pomimo dotkniętej taśmy, pojechał w 15. biegu spotkania. W nim jednak przyjechał na ostatnim miejscu. - W ostatnim biegu po moim starcie Oliver Berntzon mnie wywiózł. Ja sam robiłem wszystko co mogłem, jednak on jechał bardzo dobrze, obrał odpowiednią linię defensywną i nie miałem jak go minąć - wytłumaczył Jensen.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk przegrało już drugi mecz 44:46. - W drużynie atmosfera pozostaje dobra, do tego stworzono nam takie warunki, że i od strony klubu wszystko wygląda bardzo dobrze. Moim zdaniem po prostu mamy bardzo dużo pecha. Gdy brakuje nutki szczęścia, przegrywa się mecze. Teraz musimy to odrobić na wyjazdach - podkreślił.
Przed gdańszczanami mecz w Bydgoszczy z Abramczyk Polonią. - Na pewno możemy wygrać w Bydgoszczy. Ja tam nigdy nie jeździłem, jednak widziałem w telewizji, że to fajny tor do walki - skomentował Rasmus Jensen.
Czytaj także:
Zdunek Wybrzeże przegrało ze Startem po horrorze. Gnieźnianie byli kompletni
Zobacz wypowiedzi po meczu w Gdańsku
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>