Kto by pomyślał, że Fogo Unia Leszno będzie miała tak wielkie problemy z RM Solar Falubazem Zielona Góra i to na swoim terenie. Tymczasem zespół trenera Piotra Żyto na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie napsuł wiele krwi mistrzom Polski, bił się z faworytem jak równy z równym. I choć zielonogórzanie przegrali, mogli wyjeżdżać z leszczyńskiego obiektu z podniesionymi głowami.
- Moi zawodnicy dobrze się spasowali. Tor w Lesznie był twardy, tak samo jak nasza nawierzchnia w ostatnim meczu. Co niektórzy pewnie przecierali oczy ze zdumienia. Znów pojechaliśmy wbrew fachowcom. Nie byliśmy faworytem, ale powalczyliśmy - komentuje Piotr Żyto dla Falubaz.com.
Dyspozycja jego drużyny w Lesznie była sporą niespodzianką. Wszak eksperci jednogłośnie typowali, że Fogo Unia pewnie rozprawi się z RM Solar Falubazem. Mistrz tak łatwo jednak nie miał.
- Przegraliśmy, więc odczuwamy niedosyt. Po bardzo fajnym początku prowadziliśmy, później moi zawodnicy trochę się pogubili, ale zanotowali w miarę dobrą końcówkę zawodów - stwierdza szkoleniowiec ekipy z Zielonej Góry.
- Szkoda, bo przegraliśmy minimalnie. Myślę jednak, że kibice mogą być zadowoleni, bo mecz był ciekawy. Nie ustrzegliśmy się kilku błędów, choćby w tym biegu, gdzie Mateusz Tonder po fajnym starcie pojechał za szeroko, a tak mógł wspólnie z Patrykiem Dudkiem przywieźć punkty - dodaje Żyto.
Zobacz też:
Żużel. Niedosyt w RM Solar Falubazie po porażce. "Mogło być lepiej"
Żużel. Unia - Falubaz. Rosjanin i Słowak fruwali po "Smoku". Zaskakująca różnica u Pawlickiego [NOTY]
ZOBACZ WIDEO Vaculik o wychodzeniu z dołka: Zadałem sobie pytanie, co robię źle