[b]
Patryk Głowacki, WP SportoweFakty: Kolejne spotkanie za Polonią i znów nie ma powodów do zadowolenia...[/b]
Jerzy Kanclerz, menedżer Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Następna porażka, której nie tłumaczy nasze osłabienie. Zawodnicy pojechali słabo, choć tor był taki, jaki sobie życzyli. Po wczorajszej obserwacji widzę, że niektórzy nie dorośli do poziomu pierwszej ligi. Przed sezonem wiedziałem, że będzie trudno, dlatego naszym głównym celem jest utrzymanie.
Czyli poniedziałkowe opady deszczu nie wpłynęły na przygotowanie toru odpowiedniego dla drużyny?
Deszcz sprawił, że tor był bardziej przyczepny, a taki preferuje większość zawodników. Z tego powodu nie liczyłem tylko na Huckenbecka oraz Brzozowskiego, ale również i pozostałych np. Lyagera oraz Ivacica.
Wspomniał pan o Maticu Ivacicu. Jego nazwisko w składzie było sporym zaskoczeniem. Skąd decyzja o desygnacji zawodnika do jazdy, a nie ponownym wykorzystaniu ZZ?
W ostatnim meczu ZZ przyniosła pięć punktów z bonusem. Matic jest z nami od dwóch miesięcy, trenuje i robi postępy. Dałem mu szansę, mając w pamięci mecz z PSŻ Poznań, gdyż na takim torze powinien fruwać. Dostał dwa wyścigi. W drugim pokonał przeciwnika, ale przede wszystkim i naszego juniora.
ZOBACZ WIDEO Ataki na Stal Gorzów. Działacz odpowiedział Termińskiemu i Cichorackiemu
Po tej dwójce wstawił pan jednak Lyagera.
Trzeba go było jakoś spróbować. Biegi układają się w ten sposób, że gdyby nie dostał szansy w ósmej gonitwie, to pozostałyby dla niego biegi trzynasty i nominowane. W pozostałych trudno byłoby kogoś zmienić.
Po pięciu meczach w oczy rzuca się niestabilna forma polonistów. Jak pan myśli, z czego mogą wynikać takie różnice między jednym a drugim występem poszczególnych żużlowców?
Należałoby zapytać samych zawodników. Ani ja, ani osoby będące blisko mnie nie będą za nich jeździły. Widać wprawdzie, że kombinują z przełożeniami, ale jest, jak jest. Dziś w żużlu głównie decyduje sprzęt. Trudno mi rozmawiać, kto jak w niego zainwestował i jak się do niego dopasowuje.
Cały czas istotny w tym wszystkim jest brak Davida Bellego. Zacznijmy od tego, czy w ogóle jest jeszcze szansa, by pojawił się on w tym sezonie na torze?
Nie wiem, o tym zdecydują lekarze. Mam w sporcie taką zasadę odnośnie do lekarzy, że z nimi nie dyskutuję i to oni podejmują decyzję, którą należy uszanować. Dopóki David nie będzie na sto procent zdrowy, to musi czekać. Najważniejsze w życiu jest zdrowie, toteż nie wypuszczę niedoleczonego zawodnika na mecz.
Czy pojawiają się plany ściągnięcia kogoś w miejsce kontuzjowanego Francuza? Z PGE Ekstraligi mógłby to być np. Troy Batchelor, choć akurat jego ostatnie występy wielkim optymizmem nie napawały.
W eter rzuca się dużo nazwisk jak Jamróg, Batchelor i inni. Trzeba zdać sobie sprawę, że ROW Rybnik i Motor Lublin nie wypożyczy ich do końca sezonu. My mamy już dwóch gości, toteż wzmocnienie musi odbyć się na zasadzie wypożyczenia, a to jest w zasadzie nierealne. Mogę powiedzieć, że była szansa na Brady'ego Kurtza, ale ten temat pojawił się jeszcze przed kontuzją Bellego. Teraz jednak nie ma zawodnika, który z drużyny ekstraligowej przyszedłby na wypożyczenie.
Czytaj także: Żużel. Najgorszy sezon w karierze Przemysława Pawlickiego. Regres na wszelkich polach
Czytaj także: Żużel. Eltrox Włókniarz z najlepszymi juniorami w lidze. "Beenhakker" pomylił Świdnickiego z Drabikiem