Upadek mitu gnieźnieńskiego betonu - relacja ze spotkania Start Gniezno - GTŻ Grudziądz

Do ostatniego wyścigu ważyły się losy punktu bonusowego w pojedynku Startu Gniezno z GTŻ-em Grudziądz. Ostatecznie to gospodarze podwójnym zwycięstwem w ostatnim biegu dnia przypieczętowali wygraną za 3 punkty meczowe.

Spotkanie odbyło się w cieniu tragedii, która spotkała grudziądzan w noc je poprzedzającą. Z klubowego warsztatu zostało skradzionych 5 motocykli, a także osprzęt żużlowy. Ofiarą złodziei padł sprzęt Edwarda Kennetta, Olivera Allena i Roru Schleina. Sternicy GTŻ-u zwrócili się do władz Startu z prośbą o przełożenie spotkania, jednak na takie rozwiązanie nie pozwalał regulamin. Na szczęście żółto-niebiescy mogli liczyć na uprzejmość Krzysztofa Buczkowskiego i Marcina Jędrzejewskiego, którzy użyczyli swoich motocykli. Maszyny kolegom "podstawił" także kontuzjowany Kamil Brzozowski.

"Brzózka" nie był jedynym nieobecnym w składzie trenera Roberta Kempińskiego, bowiem za wspomnianego Schleina stosowane było zastępstwo zawodnika, a awizowany skład uzupełnili Kevin Woelbert oraz Paweł Staszek. W talii Leona Kujawskiego Claussa Vissinga zastąpił Mirosław Jabłoński, ponadto sztab szkoleniowy gospodarzy miał do dyspozycji Robina Aspegrena i Dawida Cieślewicza.

Niedzielna potyczka ostatecznie udowodniła, że opinie o rzekomo uniemożliwiającym walkę sposobie przygotowania nawierzchni owalu przy ul. Wrzesińskiej 25 można uznać za całkowicie bezpodstawne. Mimo iż wynik był niemal od początku kontrolowany przez stale powiększających przewagę "startowców", to efektownych mijanek i walki o każdy punkt nie brakowało.

W drugim biegu M. Jabłoński przez pełne 4 okrążenia nękał atakami Allena, by wyprzedzić byłego klubowego kolegę na ostatnim łuku. W kolejnej odsłonie Piotr Paluch na wyjściu z pierwszego łuku jednym atakiem przedarł się przed dwójkę rywali, niemal "wciskając się" między nich, na trzecim okrążeniu za jego plecami znalazł się już klubowy partner - Krzysztof Jabłoński. Podobać mógł się także atak przeprowadzony przez Krzysztofa Słabonia, kiedy to "Słaby" idąc za kołem rywala minął Edwarda Kennetta. Brytyjczyk został na dystansie pokonany też przez Petera Ljunga, kiedy to Szwed popisał się efektownymi "nożycami".

Kiedy po dziesiątej odsłonie, wygranej przez czerwono-czarnych podwójnie, ich przewaga wzrosła do 16 punktów, co oznaczało wyrównanie stanu w dwumeczu, niemal wszyscy byli pewni, że bonus zostanie w Gnieźnie. Goście jednak zdołali zremisować kolejne trzy biegi, zatem przed gonitwami nominowanymi sprawa bonusu wciąż była otwarta. Jadący w biegu czternastym jako Joker Kennett zdołał jednak wywalczyć zaledwie 2 "oczka" i to dzięki defektowi Mateja Ferjana, którego defekt na kilkadziesiąt metrów przed metą pozbawił punktów. Podwójna wygrana w biegu piętnastym pozwalałaby podopiecznym Roberta Kempińskiego wywieźć choć jedno oczko z Wielkopolski, jednak Ljung i K. Jabłoński nie pozostawili rywalom złudzeń i ustalili wynik spotkania na 57:34 dla miejscowych.

W zespole gości na wyróżnienie zasłużyli jedynie Artur Mroczka i Kennett. Szczególnie ten drugi imponował świetnymi startami i rozegraniem pierwszego łuku, jednak na dystansie tracił zajmowane pozycje. Kameleonową formę zaprezentował Ferjan, natomiast kompletnie rozczarował Staszek. Wśród gospodarzy najlepsze wrażenie zostawił po sobie Paluch, tradycyjnie wysoko punktowali K. Jabłoński, Ljung i Słaboń. Mimo niższego dorobku kibicom podobać się mogła ambitna walka M. Jabłońskiego oraz juniorów, natomiast Cieślewicz zbyt późno wyjechał na tor, aby być z nim dobrze spasowanym.

Wygrana zapewniła Startowi pozycję w pierwszej szóstce, co było planem minimum na ten sezon. Grudziądzanie natomiast najpewniej zajmą siódmą lokatę i będą zmuszeni rywalizować o utrzymanie z Lazurem Ostrów, a później w ewentualnych barażach z drugoligowcem. Niewykluczony jest jednak także scenariusz z GTŻ-em w pierwszej szóstce, jednak do tego potrzebują oni wygranej na swoim torze z Lokomotivem Daugavpils, a także triumfu... Startu w wyjazdowym spotkaniu z RKM-em Rybnik.

Start Gniezno - 57:

9. Peter Ljung 12+1 (3,2,3,1*,3)

10. Mirosław Jabłoński 3+1 (1,1,-,1*)

11. Krzysztof Jabłoński 12+2 (2*,3,3,2,2*)

12. Piotr Paluch 12+2 (3,2*,2*,2,3)

13. Krzysztof Słaboń 11+1 (2,2,3,2,2*)

14. Kacper Gomólski 2+1 (1*,0,-,1,-)

15. Robin Aspegren 4+1 (2,1,1*)

16. Dawid Cieślewicz 1 (1)

GTŻ Grudziądz - 34:

1. Matej Ferjan 5 (2,0,0,3,0)

2. Rory Schlein Z/Z

3 Edward Kennett 13 (1,3,2,2,3,2!,0)

4. Piotr Tabaka (-,-,-,-) NS

5. Oliver Allen 1 (0,1,u,0)

6. Artur Mroczka 14 (3,3,1,3,0,3,1)

7. Kevin Woelbert 1 (0,d,1,0)

8. Paweł Staszek 0 (0,u,0)

Bieg po biegu:

1. (65,85) Mroczka, Aspegren, Gomólski, Woelbert 3:3

2. (66,66) Ljung, Ferian, M. Jabłoński, Allen 4:2 (7:5)

3. (66,75) Paluch, K. Jabłoński, Kennett, Staszek 5:1 (12:6)

4. (66,53) Mroczka, Słaboń, Allen, Gomólski 2:4 (14:10)

5. (66,69) K. Jabłoński, Paluch, Mroczka, Ferjan 5:1 (19:11)

6. (67,34) Kennett, Słaboń, Aspegren, Staszek (u4) 3:3 (22:14)

7. (67,15) Mroczka, Ljung, M. Jabłoński, Allen (u/w) 3:3 (25:17)

8. (67,65) Słaboń, Kennett, Gomólski, Ferjan 4:2 (29:19)

9. (66,85) Ljung, Kennett, Cieślewicz, Woelbert d 4:2 (33:21)

10. (66,25) K. Jabłoński, Paluch, Woelbert, Allen 5:1 (38:22)

11. (67,40) Kennett, Słaboń, M. Jabłoński, Woelbert 3:3 (41:25)

12. (67,60) Ferjan, K. Jabłoński, Aspegren, Mroczka 3:3 (44:28)

13. (66,57) Mroczka, Paluch, Ljung, Staszek 3:3 (47:31)

14. (66,85) Paluch(A), Słaboń(C), Kennett(D) (ZRT), Ferjan(B) 5:2 (52:33)

15. (67,37) Ljung(B), K. Jabłoński(D), Mroczka(A), Kennett(C) 5:1 (57:34)

NCD: 65,85 Artur Mroczka w biegu I

Sędziował: Tomasz Proszowski

Startowano według II zestawu

widzów: ok. 6000

Źródło artykułu: