Żużel. Sajfutdinow aż zazdrościł Zagarowi. Nic nie mógł mu zrobić

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Matej Zagar przed Emilem Sajfutdinowem
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Matej Zagar przed Emilem Sajfutdinowem

- Na pewno Matej był bardzo szybki ze startu i na trasie. Trochę mu zazdrościłem. To była jednak taka pozytywna zazdrość - mówił Emil Sajfutdinow w Magazynie PGE Ekstraligi w Eleven Sports.

[tag=856]

Fogo Unia Leszno[/tag] w 10. kolejce doznała drugiej porażki w tym sezonie. Leszczynianie przegrali 40:50 z Motorem Lublin. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Matej Zagar, który zdobył komplet 18 punktów.

- Matej był bardzo szybki ze startu i na trasie. W 15. biegu próbowałem go gonić, ale obierał tak dobre ścieżki, że jechał bardzo szybko. Ciężko było w tym meczu zrobić coś, żeby go wyprzedzić. Trochę mu zazdrościłem. To była jednak taka pozytywna zazdrość - mówił w Magazynie PGE Ekstraligi Emil Sajfutdinow.

Początek spotkania nie zwiastował problemów mistrza Polski. Po pierwszej serii startów podopieczni trenera Piotra Barona znajdowali się na dziesięciopunktowym prowadzeniu (17:7). Lublinianie jednak najpierw odrobili straty, a później wypracowali bezpieczną przewagę nad swoim rywalem.

ZOBACZ WIDEO Unia nie zdenerwowała Smektały aneksem. Będzie rozmawiał o nowym kontrakcie

- Nasz początek był bardzo dobry, ale niestety musieliśmy zaakceptować to co się stało i wyciągnąć wnioski z tego meczu. Teraz jesteśmy już mądrzejsi - powiedział Rosjanin.

- Lublin jest dla nas ciężkim terenem. Tam jest specyficznie ciężki tor i trzeba poznać go lepiej, żeby dopasować motory, aby być szybkim ze startu i na trasie - dodawał.

W miniony weekend Sajfutdinow wystąpił najpierw w meczu Motor-Unia, a dzień później startował na Motoarenie w Toruniu w PGE IMME. Zarówno w Lublinie, jak i w Toruniu, Rosjanin nie zachwycił. Wielu kibiców zaczęło zastanawiać się, czym spowodowana jest słabsza forma 30-letniego zawodnika.

- To jest żużel i musimy wiedzieć o tym, że są czasami ciężkie mecze, gdzie masz słabszy dzień i nic ci nie wychodzi. Na pewno cały czas z teamem analizujemy co zrobić, żeby się poprawić i żeby słabszych występów już nie było. Wnioski są wyciągnięte i jedziemy dalej.

Już za niecałe dwa tygodnie rozpocznie się rywalizacja o tytuł indywidualnego mistrza świata w cyklu Grand Prix. Zmagania rozpoczną się we Wrocławiu 28 sierpnia. Jak zaznacza Sajfutdinow, jest już w pełni przygotowany do walki o najwyższe cele.

- Czuję się bardzo dobrze przygotowany na Grand Prix. Na pewno nie patrzę na którym jestem miejscu w statystykach PGE Ekstraligi. Staram się podejść do tych zawodów spokojnie. Zawody dzień po dniu to nie jest problem. Wiadomo, to są mistrzostwa świata i jest trochę więcej presji. Razem z teamem zrobimy wszystko, żeby po pierwszych zawodach zregenerować się i być gotowym na drugi dzień. To jest ta podstawowa rzecz i na pewno będziemy na to gotowi. Będziemy walczyć o tytuł mistrza świata.

- Po pierwszym roku w Grand Prix, w którym zdobyłem brązowy medal, to myślałem, że mam szansę zdobyć złoty medal. Niestety są kontuzje i błędy, które popełniałem. Musiałem przejść tę drogę, może była to ciężka i bolesna droga, ale dużo mnie nauczyła. Teraz jestem zupełnie innym człowiekiem i zawodnikiem. Na pewno pomoże mi to w przyszłości. Mam siły na zdobycie tytułu mistrza świata - zakończył.

Zobacz także:
PSŻ - Kolejarz O. Tercet obcokrajowców zapewnił gościom zwycięstwo. Opolanie wciąż w grze o awans [NOTY]
Wilki - RzTŻ. Patryk Wojdyło i Bartłomiej Kowalski bohaterami. Fatalny występ Marcina Turowskiego [NOTY]

Komentarze (0)