Alan Marcinkowski: Myślałem, że już w tym sezonie nie wyjadę

W piątek Alan Marcinkowski został wypożyczony z Unibaksu Toruń do Kolejarza Rawicz. W ubiegłym sezonie wychowanek zielonogórskiego klubu reprezentował barwy pierwszoligowego PSŻ Poznań.

W tym roku 23-letni żużlowiec długo nie mógł znaleźć sobie pracodawcy. Alan Marcinkowski przyznaje, że nie miał propozycji z innych klubów. - Mamy praktycznie koniec sezonu i nie było mowy o jakichś negocjacjach z innymi klubami. Po prostu chciałem podpisać kontrakt, żebym mógł wystartować i nie stracić licencji. Wiadomo, rok jest już zmarnowany. Myślałem, że już w tym sezonie nie wyjadę - poinformował wychowanek ŻKŻ Zielona Góra.

Były zawodnik PSŻ Poznań nie miał zbyt wielu okazji do treningów w trakcie tegorocznego sezonu. Poniedziałkowy mecz z KSM Krosno był jego pierwszym występem, w którym mógł rywalizować z przeciwnikami. - Ciężko jest jeździć w zawodach, gdy startowałem dzisiaj po raz pierwszy spod taśmy. Z nikim innym w tym sezonie nie startowałem spod taśmy. Do tej pory mam za sobą dwa treningi, gdzie jeździłem sam. Uważam to za niezły wyczyn, bo nie wiem czy któryś z chłopaków odważyłby się startować w zawodach na tak dziurawym torze po dwóch treningach i nie startując wcześniej spod taśmy - powiedział po spotkaniu w Krośnie nowy nabytek "Niedźwiadków".

Marcinkowski nie był zadowolony ze swojego debiutu. - Swój tegoroczny debiut oceniam nie najlepiej. Pierwsze dwa biegi fajne. Miałem to zero, zmieniłem przełożenia i poszliśmy w złą stronę. Później wróciliśmy do tego i było dobrze. Uciekł mi tylko Roman Chromik, a w następnym biegu chyba troszeczkę wyszło przede wszystkim to nie objeżdżenie w tym sezonie i taka niepewność siebie. Jak nie udało mi się wyjść spod taśmy, to nie chciałem na wariata rozbijać się po naprawdę dziurawym krośnieńskim torze - stwierdził 23-letni żużlowiec Kolejarza.

Optymistycznie do debiutu Marcinkowskiego podszedł trener "Niedźwiadków" - Henryk Jasek. - Myślę, że debiut Alana był nie najgorszy. Żeby jechać na takim torze trzeba być rozjeżdżonym, a on przede wszystkim nie ma treningów. Przyjechał na taki tor, był bardzo spięty i ciężko mu się jechało. Musiałby troszkę potrenować i się wyluzować. Myślę, że to całkiem dobry zawodnik - powiedział szkoleniowiec rawiczan.

W niedzielę rawicką drużynę czeka spotkanie z Speedway Polonią Piła. Kolejarz aby awansować do fazy play-off drugiej ligi musi pokonać pilan przynajmniej siedemnastoma punktami. - Bardzo byśmy chcieli awansować do play-off. Na pewno na swoim rawickim torze - jak tam potrenuję - będę w stanie więcej wywalczyć punktów. Mój sprzęt, gdyby nie takie głupie awarie w poniedziałek w Krośnie, spisuje się naprawdę nieźle. W zeszłym roku jeżdżąc w Poznaniu udało mi się w Rawiczu zdobyć dobry wynik, a tam był mocniejszy skład w Rawiczu i zrobiłem chyba tam dwanaście punktów z bonusami. Myślę, że jak w piątek potrenuję to w niedzielę na pewno damy radę - zakończył Marcinkowski.

Źródło artykułu: