W piątek Zdunek Wybrzeże Gdańsk zmierzyło się z absolutnym dominatorem eWinner 1. Ligi. - Ja wiem, że może się zdawać, że to zawodnicy z innej planety, ale mimo wszystko powinna być nawiązana większa walka. Pamiętam tutaj ostatnie baraże, w których mówiło się że nie ma sensu rozgrywać tych spotkań, a nawiązaliśmy walkę. Teraz eWinner Apator to drużyna w pełni ekstraligowa. Ciężko byłoby wygrać, powinno być mniej walki i mniej błędów - powiedział Tadeusz Zdunek, prezes gdańskiego klubu.
- Granicą przyzwoitości było tu jednak zdobycie 40 punktów i nie byłoby pretensji. Liczyłem na więcej ze strony zawodników zagranicznych, w szczególności Petera Kildemanda i Rasmusa Jensena, którzy nie tylko na swoim torze już pokazywali się z dobrej strony. Pojechali oni jednak słaby mecz - przyznał Zdunek.
Spotkanie z eWinner Apatorem Toruń odbyło się przy niemal pustych trybunach. Potwierdziło się, że mecz w Gdańsku o 16:30 to złe rozwiązanie. - Pojechalibyśmy w czwartek, ale pogoda przeszkodziła. Na pewno wówczas frekwencja byłaby wyższa. Szkoda tego meczu, choć porażkę można zrozumieć tutaj bardziej niż ostatnią w Ostrowie - stwierdził prezes gdańskiego klubu.
Co dalej z tym sezonem Zdunek Wybrzeża? - Musimy najpierw usiąść i przemyśleć ten temat we własnym gronie. Ja jestem tego zdania, że należy dać szansę zawodnikom, którzy mogliby sprawdzić się już pod kątem przyszłego sezonu. Na pewno chcemy motywować zawodników, by jechali walecznie i na to liczymy - podsumował Tadeusz Zdunek.
Czytaj także:
Bezzębne Wilki bez szans w Opolu
Duże wydarzenie w Łodzi
ZOBACZ WIDEO Żużel. Miłości między Stalą i Apatorem nie ma. Sprawa Jacka Holdera to umocni