Finał IMP w Lesznie: Niespełnione pragnienie Bartosza Zmarzlika. Mistrz świata marzy o tytule mistrza Polski [ZAPOWIEDŹ]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik jest już mistrzem świata, ale jeszcze nigdy nie sięgnął po Indywidualne Mistrzostwo Polski. Zawsze czegoś brakowało. W poniedziałek kolejna próba. Łatwo nie będzie, bo konkurencja mocna jak nigdy.

Od dobrych kilku lat mówimy o Bartoszu Zmarzliku jako najlepszym polskim zawodniku. To on przejął pałeczkę od Tomasza Golloba i ciągnie żużel nad Wisłą do przodu. Rok temu został mistrzem świata, a oprócz tego sięga po przeróżne tytuły, śrubując przy tym niebotyczne wyniki. Paradoks w tym wszystkim jest taki, że światowy mistrz jeszcze nie był mistrzem w Polsce. Ma już na koncie dwa srebrne medale, ale złota nie.

Zmarzlik będzie faworytem numer jeden podczas poniedziałkowego finału w Lesznie, ale konkurencję ma w tym roku wyjątkowo wymagającą. Przede wszystkim Maciej Janowski, który jest obecnie liderem cyklu Grand Prix i znajduje się w bardzo wysokiej formie. Po drugie Piotr Pawlicki. Lokalny matador, który chciałby odzyskać tytuł. Zdobył go w 2018 roku, właśnie na torze w Lesznie. Rok temu odebrał mu go Janusz Kołodziej, czyli kolejny z najpoważniejszych kandydatów do tego trofeów.

Kołodziejowi wypada poświęcić więcej niż jedno zdanie. To człowiek stworzony do walki o Indywidualne Mistrzostwo Polski. Ma już na swoim koncie cztery tytuły. Zaczął w 2005 roku od zwycięstwa w Tarnowie, potem była Zielona Góra i 2010 rok, następnie rok 2013 i znowu Tarnów, a czwarty złoty medal dorzucił rok temu w Lesznie. Kołodziej ma patent na wygrywanie w tych zawodach. Potrafi się zmobilizować, nawet kiedy nie wszystko układa się po jego myśli. Podobnie jest w tym sezonie, gdzie jego wyniki są daleki od idealnych. Ostatnio zaliczył małe przełamanie, a złośliwi śmieją się, że to efekt zbliżających się zawodów o polski czempionat.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!

Inna sprawa, że zawody jednodniowe cechują się tym, że często potrafi wyskoczyć ktoś z drugiego szeregu i zaskoczyć wszystkich. Historia zna takie przypadki. Po mistrzostwo sięgali Szymon Woźniak, Tomasz Jędrzejak czy Adam Skórnicki. Żaden z nich nigdy faworytem nie był. Dla każdego z nich ten tytuł był największym osiągnięciem w karierze.

Gdyby zatem doszukiwać się jakiegoś "czarnego konia", musielibyśmy wskazać takie nazwiska jak Kubera, Przedpełski czy Drabik. Ale szansę mają też inni. W tym sezonie stawka jest naprawdę mocna i wyrównana. Na liście startowej figurują również byli wicemistrzowie świata - Jarosław Hampel i Krzysztof Kasprzak. Starzy rutyniarze nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Lista startowa finału IMP w Lesznie:

1. Bartosz Zmarzlik (Moje Bermudy Stal Gorzów)
2. Norbert Kościuch (Orzeł Łódź)
3. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno)
4. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław)
5. Paweł Przedpełski (Eltrox Włókniarz Częstochowa)
6. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno)
7. Przemysław Pawlicki (MrGarden GKM Grudziądz)
8. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław)
9. Kacper Woryna (PGG ROW Rybnik)
10. Krzysztof Kasprzak (Moje Bermudy Stal Gorzów)
11. Jarosław Hampel (Motor Lublin)
12. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno)
13. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno)
14. Szymon Woźniak (Moje Bermudy Stal Gorzów)
15. Patryk Dudek (RM Solar Falubaz Zielona Góra)
16. Krystian Pieszczek (Zdunek Wybrzeże Gdańsk)

Rezerwowi:

17. Jakub Jamróg (Motor Lublin)
18. Adrian Miedziński (eWinner Apator Toruń)

Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski
Początek zawodów: godzina 18:00

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Jonas Jeppesen załatwił eWinner Apator, oddał oponę Anlasa, a w poniedziałek rano idzie do pracy
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. DMŚJ. Kolejne złoto dla Polaków! Duńczycy mocno się postawili [RELACJA]

Źródło artykułu: