Spotkanie MrGarden GKM Grudziądz - Motor Lublin było prawdziwą gratką dla żużlowych kibiców. Przez cały mecz wynik oscylował wokół remisu, a o ostatecznych losach zwycięstwa zdecydował ostatni bieg, wygrany przez gospodarzy.
Minimalna porażka 44:46 bardzo skomplikowała szanse lubinian na awans do fazy pucharowej PGE Ekstraligi. Nawet ostatnie zwycięstwo za trzy punkty w nadchodzącym pojedynku z RM Solar Falubazem Zielona Góra może nie dać podopiecznym Jacka Ziółkowskiego upragnionego półfinału.
Negatywne emocje spowodowane przegraną widać było u lidera gości - Jarosława Hampela - Ogromnie boli mnie ta porażka. Wynik oscylował wokół remisu. Staraliśmy się w samej końcówce przechylić szalę zwycięstwa, gdyż wiedzieliśmy, jaki ciężar ma to spotkanie. Nie daliśmy jednak rady, byliśmy sportowo nieco gorsi, dlatego jesteśmy rozczarowani - powiedział w wywiadzie dla Eleven autor 13 punktów.
Dużo więcej powodów do zadowolenia miał GKM, który w dobrym stylu powoli żegna się z sezonem 2020. Cień na zwycięstwo grudziądzan kładzie jednak sytuacja związana z Artiomem Łagutą. Wciąż wiele mówi się bowiem o tym, że dla Rosjanina są to ostatnie mecze w barwach klubu, gdyż rzekomo porozumiał się on już z Betard Spartą Wrocław.
Niespełna 30-latek odniósł się do tych rewelacji. - Jutro jest 14. kolejka Ekstraligi. Moim zadaniem jest odjechać te zawody i skupiam się wyłącznie na tym, natomiast co będzie dalej, to pokaże czas. Na pewno jednak nie skreślam jazdy dla GKM-u - stwierdził Łaguta.
Czytaj także:
Żużel. DMPJ. W Ostrowie nadrobili zaległości. Bocar Włókniarz zwyciężył [RELACJA]
Żużel. Za błędy się płaci. Dotkliwa kara dla wandala, który próbował podpalić grudziądzki stadion
ZOBACZ WIDEO Żużel. Stal nie zachowuje się w porządku rozmawiając z Jackiem Holderem o kontrakcie