Żużel. Jarosław Hampel: Chcę zostać w Lublinie. Scysja z Pedersenem? Nie pierwszy raz miał dziwne pretensje [WYWIAD]

WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Na zdjęciu: Jarosław Hampel
WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Na zdjęciu: Jarosław Hampel

- Walczymy do końca o play-offy, ale bez względu na wszystko chcę zostać w Lublinie, bo czuję się tam fantastycznie - mówi Jarosław Hampel. Trzykrotny medalista IMŚ wyjaśnia także, o co poszło w Grudziądzu z Nicki Pedersenem.

[b]

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Co się stało z Motorem Lublin, który miesiąc temu wygrywał z mistrzem Polski, Fogo Unią Leszno 50:40, a teraz przed ostatnią kolejką ma bardzo małe szanse, by w ogóle znaleźć się w fazie play-off PGE Ekstraligi?[/b]

Jarosław Hampel (żużlowiec Motoru Lublin): Trudne pytanie. Wychodzi na to, że sezon nam się posypał w momencie porażki na własnym torze z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Wydawało się, że przed tym meczem jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji w walce o play-offy. Kompletnie nie wyszedł nam ten mecz. Pojechaliśmy słabo, a czaru goryczy dopełniła minimalna porażka we wtorek w Grudziądzu. Jechaliśmy tam wygrać i gdyby tak się stało, nasza sytuacja w tabeli wyglądałaby zupełnie inaczej. Co do przyczyn tych niepowodzeń. Ciężko tak rozbierać wszystko na czynniki pierwsze, bo to bardzo złożony temat.

Pana zespół jednak przegrał w Grudziądzu 44:46 i nie ma już losu w swoich rękach, bo nie dość, że musi wygrać z bonusem z RM Solar Falubazem Zielona Góra, to na dodatek trzeba oglądać się na wyniki rywali. Nie brzmi to wszystko optymistycznie…

Musimy czekać na rozstrzygnięcia innych spotkań. Patrząc na to, jakie wyniki padają ostatnio w PGE Ekstralidze, nie sposób cokolwiek przewidzieć. Wszystko może się zdarzyć. Liga zaskakuje praktycznie co kolejkę. Przed ostatnimi meczami nadal cztery zespoły walczą o dwa miejsca w play-offach. To tylko pokazuje, jak ta liga jest wyrównana w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Doping technologiczny? Instytucje powinny być krok przed kreatorami nowinek

Jest wiara w to, że możecie pokonać zespół z Zielonej Góry różnicą powyżej 14 punktów?

Przygotowujemy się jak najlepiej do tego meczu. Strata z pierwszego meczu jest spora i nie będę tego krył, że o bonus może być ciężko, a przecież tylko to nas urządza. Nie mówię też, że już wszystko zaprzepaściliśmy w tym sezonie, ale nie udaję hurra optymisty. Zdaję sobie doskonale sprawę, jak trudny mecz nas czeka w niedzielę.

Jak w Lublinie przyjmowane są ostatnie wyniki?

Co tu dużo kryć, jesteśmy bardzo rozczarowani tą końcówką sezonu. Jeszcze niedawno wydawało się, że wszystko zupełnie inaczej się potoczy. Teraz stoimy pod ścianą.

Apropos meczu w Grudziądzu. Po 15 wyścigu doszło do drobnej scysji pana z Nicki Pedersenem. O co poszło?

Duńczyk miał najwyraźniej pretensje o sposób, w jakim wyprzedziłem go w ostatnim wyścigu. Wszyscy znamy te zachowania Nickiego Pedersena nie od dziś.

I wyprowadził z równowagi tak spokojnego człowieka jak pan?

Nie zdążyliśmy zbyt długo porozmawiać o jego pretensjach. Była krótka wymiana zdań i tyle.

To pana pierwsze spięcie z Nicki Pedersenem?

A gdzież tam. Mieliśmy już w przeszłości podobne "przygody". Traktuję to już trochę z przymrużeniem oka, bo chyba wielu parska śmiechem, widząc niektóre zachowania Nickiego Pedersena. Duńczyk jest przecież z tego znany.

Indywidualnie poprawił pan ostatnio występy na obcych torach. Kwestia poukładania spraw sprzętowych okazała się kluczowa?

Na pewno było to pośrednim czynnikiem. Silniki generalnie są dobre, ale błądziliśmy na wyjazdach z ustawieniami sprzętu. To powodowało, że pewność jazdy i ścigania na torze uciekała. Były przecież mecze niezłe jak we Wrocławiu czy Częstochowie, gdzie wygrywałem wyścigi, ale przyjeżdżałem też ostatni. Wiem, że jestem w stanie ustabilizować tak formę, by na wyjazdach jechać lepiej, na porównywalnym poziomie, który prezentowałem na swoim domowym torze.

To pana najlepszy sezon od powrotu na tor po ciężkiej kontuzji?

Myślę, że nie. Paradoksem jest to, że ten pierwszy sezon po powrocie na tor był moim zdaniem najlepszy, a kolejne już gorsze. Nie można stać w miejscu. Cały czas trzeba myśleć, co można zrobić, żeby jechać szybciej, lepiej i skuteczniej.

No właśnie, co?

Nie chcę o tym mówić w szerszym kontekście, bo jesteśmy przed niedzielnym ważnym meczem i skupiamy się jeszcze na tej rywalizacji. Podczas kolejnej zimy i przygotowań dokonam analizy pewnych wydarzeń i będę chciał wyciągnąć takie wnioski, żeby być jeszcze skuteczniejszy w sezonie 2021.

Chce pan zostać na kolejny rok w Motorze Lublin? Były jakieś rozmowy już w tej kwestii?

Jeszcze nie było wiążących rozmów na ten temat, ale bardzo chciałbym zostać w Lublinie. Czuję się tutaj fantastycznie. Biorąc pod uwagę, jaki klimat dla żużla panuje w tym mieście, w jak dobrym klubie jestem i z jakimi świetnymi ludźmi współpracuję, chciałbym nadal ścigać się dla Motoru. Wiem, że oczekiwania w Lublinie rosną. Uważam, że będę w stanie wznieść się na jeszcze wyższy poziom i pomóc w realizacji planów i marzeń tego klubu.

Zobacz także: Thomsen przeżył traumę, a teraz spełnia marzenia
Zobacz także: FIM zna wyniki badań opon Anlasa

Źródło artykułu: