Gospodarze byli lepsi i dlatego wygrali - komentarze po meczu Włókniarz Częstochowa - Atlas Wrocław

Trzy duże punkty trafiły do Włókniarza po tym, jak zawodnicy tej drużyny wygrali w czwartek zaległe spotkanie z Atlasem Wrocław 52:38. Obyło się tym samym bez kalkulacji, czego bali się fani pozostałych drużyn.

Paweł Zeller
Paweł Zeller

Michał Szczepaniak (Włókniarz Częstochowa): Końcówka spotkania była zdecydowanie lepsza niż początek. Po prostu lepiej mi się w końcówce jechało. Na początku poszliśmy nie w tę stronę z przełożeniami, w którą trzeba, bo tor był nieco inny niż wczoraj czy przedwczoraj. Najważniejsze, że złapaliśmy wiatr w żagle.

Marcin Piekarski (Włókniarz Częstochowa): Był to mój debiut w tym sezonie w rozgrywkach ligowych. Pojechałem w pierwszym biegu, ale dobraliśmy złe przełożenia. Później dokonaliśmy korekty, jednak nie dostałem więcej szans na pokazanie się. Najważniejsze jednak jest to, że wygraliśmy z Wrocławiem za trzy punkty i mamy już trzecie miejsce w tabeli.

Sławomir Drabik (Włókniarz Częstochowa): Dzisiaj szukałem formy, bo ostatnio było gorzej niż źle. Byłem w głębokiej d...e, musiałem się wydostać, bo bardzo śmierdziało. Tor był fajny, jeździłem między bandą a murkiem. Najważniejsze jest to, że jeździłem nie za kasę, a za stringi. Marian ma trzy torby dla mnie. Ogólnie było za...ie.

Lee Richardson (Włókniarz Częstochowa): Było dobrze. To było trudne spotkanie, gdyż Wrocław spisywał się bardzo dobrze. Naprawdę byli bardzo blisko. Dla mnie było to kolejne dobre spotkanie. W meczu z Gorzowem nie mieliśmy dobrego dnia. Jako drużyna zawiedliśmy, natomiast rywale pojechali bardzo dobrze i oba te czynniki miały wpływ na wynik. W meczu w Lesznie osiągnęliśmy znakomity wynik, to było coś wspaniałego. Teraz również udało się wygrać i mam nadzieję, że tak będzie za każdym razem.  

Greg Hancock (Włókniarz Częstochowa): W moim drugim wyścigu miałem problemy z elektryką w motocyklu. Zaczęły się one już na drugim okrążeniu, a dały się we znaki dopiero na ostatnim. To była nieszczęśliwa część zawodów dla mnie. Na pewno przeszkodziło mi to w zdobyciu kilku punktów więcej, ale było dobrze. Dałem z siebie wszystko. Próbowałem i testowałem ostatnio kilka nowych rozwiązań i nowe silniki zarówno w Lesznie, jak i Bydgoszczy i spisały się one bardzo dobrze. Jestem gotowy na zawody w Daugavpils. Tamtejszy tor jest dobry. Jeśli jest dobrze przygotowany, to jest na prawdę wyśmienity. Jestem pozytywnie nastawiony i jadę wykonać swoje zadanie, czyli walczyć o zwycięstwo.

Marek Cieślak (trener Atlasa Wrocław): Mecz nie był najgorszy, jechaliśmy w osłabieniu. Nie było dzisiaj ukaranego przez jednego sędziego z Zielonej Góry (Ryszarda Bryłę, który sędziował także czwartkowe spotkanie wrocławian w Częstochowie – przyp.) Daniela Jeleniewskiego. Nie przyjechał Nicholls, do tego rozchorował się Madsen. Walczyliśmy jak mogliśmy, gospodarze byli lepsi i dlatego wygrali.

Maciej Janowski (Atlas Wrocław): Mój występ był dobry. Pierwsze dwa biegi rewelacyjne w moim wykonaniu, nawet się nie spodziewałem, bo wiedziałem, że będzie ciężko. Popełniłem błąd po trzecim wyścigu. Niepotrzebnie zmieniliśmy przełożenia i zostałem na starcie. Mogliśmy zostawić wcześniejsze przełożenie, bo było idealnie. Na ostatni bieg rzuciliśmy wszystko, co mieliśmy najlepsze i było widać, że wszystko wraca do normy. Musimy walczyć o to, co nam pozostało. Zobaczymy, co będzie. W Gdańsku troszeczkę zawaliłem. Praktycznie wszyscy pojechali na swoim poziomie, oprócz mnie. To był chyba mój najgorszy dzień w tym roku i przepraszam chłopaków, bo oni dali z siebie wszystko, a ja zrobiłem kichę. Teraz staram się, jak mogę i mam nadzieję, że zostaniemy w Ekstralidze.

Travis McGowan (Atlas Wrocław): Nie mogę zaliczyć zawodów do udanych. Sprzęt nie był moim sprzymierzeńcem, to nie były zresztą moje maszyny. Ostatnio nie jeździłem przez dwa dni i było to widoczne. Nie były to dla mnie udane zawody i jedyne, co mogę teraz zrobić, to udać się pod prysznic. Chciałem startować w Ekstralidze. Wrocławski zespół jest mocny i na pewno miejsce w tabeli tego nie odzwierciedla. Nie zaprezentowałem się najlepiej i nie zdobyłem punktów i sytuacja zespołu się pogorszyła.

Benjamin Barker (Atlas Wrocław): Moja rozłąka z motocyklem była dość długa. Pierwszy wyścig był dla mnie udany, ale potem było już tylko gorzej. Zapowiada się ciężka walka o utrzymanie, ale jestem przeświadczony, że jesteśmy w stanie tego dokonać. Mamy dobry zespół, ale na razie coś nie gra. Musimy znaleźć tego przyczynę.

Davey Watt (Atlas Wrocław): Ciężkie zawody, zresztą jak każde. Nie mam zastrzeżeń do toru, był dobry. Jest mi niezwykle trudno. Próbuję i testuję różne rzeczy. Niestety, jedne się sprawdzają, a drugie nie. Moim zadaniem jest to wszystko pozbierać i poukładać i dojść wreszcie do tego, co się dzieje.  Mam nadzieję, że wygramy z Bydgoszczą, nie mamy wyjścia. Mówiłem niedawno, że byłoby dobrze, gdybym zmienił swoje silniki. Teraz, nie wiem czego chcę. Nie mam złych silników. Kupiłem nowe i mam nadzieję, że nadejdą lepsze czasy dla mnie. Wciąż zawodzę w Polsce i nie mogę znaleźć odpowiednich ustawień. W Anglii wszystko mam poukładane i dobrze dobrane ustawienia, a nie mogę tego zrobić w Polsce. Życzyłbym sobie, aby ktoś wreszcie powiedział mi, co mam zrobić i co zastosować.

Wypowiedzi zebrali: Paweł Zeller, Adrian Heluszka i Łukasz Witczyk.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×