Bartosz Zmarzlik znakomicie rozpoczął piątkowe Grand Prix w Toruniu, przedostatnią rundę MŚ (więcej szczegółów TUTAJ). Aktualny indywidualny mistrz świata w biegu nr 3. nie dał szans rywalom (Patryk Dudek, Niels Kristian Iversen oraz Antonio Lindbaeck) i bez problemu zdobył 3 punkty.
Niestety, w biegu nr 5. (Tai Woffinden, Max Fricke, Matej Zagar i Zmarzlik) sytuacja obróciła się o 180 stopni. Polak pod koniec pierwszego okrążenia stracił panowanie nad motocyklem (na krawężniku podbiło mu przednie koło) i zaliczył w miarę kontrolowany upadek.
25-latkowi nic groźnego się nie stało. Szybko się podniósł o własnych siłach i udał się do parku maszyn. Zmarzlik, jako sprawca przerwania biegu, do powtórki nie mógł jednak przystąpić. W powtórzonym wyścigu na Motoarenie Toruń zwyciężył Woffinden. Nie obyło się jednak bez kontrowersji.
Powtórki pokazały bowiem, że taśma poszła nierówno, co spowodowało opóźniony start Zagara. Sędzia wprawdzie zdiagnozował problem, ale podjął zaskakującą decyzję o zaliczeniu wyników biegu.
Zobacz upadek Bartosza Zmarzlika podczas GP w Toruniu.
Great to see @Zmarzlik95 jump straight up after this pic.twitter.com/0OopiOrzba
— Speedway GP (@SpeedwayGP) October 2, 2020
Zobacz:
Żużel. GP Toruń. Kuriozalna sytuacja. Mimo nierównego startu taśmy bieg nie został powtórzony